Kilkudziesięciu przedsiębiorców, którzy prowadzą swoje firmy w obszarze, gdzie wprowadzona została Strefa Płatnego Parkowania w Ostrzeszowie oczekuje od władz miasta korekty szkodliwych dla nich ograniczeń. - To jest troszeczkę tak, panie burmistrzu, jak gdyby pan był krawcem i uszył dla nas cokolwiek, a my dzisiaj przychodzimy i mówimy, że niektóre elementy tego, co pan dla nas uszył nas duszą - mówiła podczas piątkowego spotkania z burmistrzem reprezentująca mieszkańców Grażyna Radek-Rogozińska.
Protestujący przypominają, że rynek Ostrzeszowa w zarysie historycznym już od XV wieku pełnił funkcję handlową, tworząc najbardziej popularne i ulubione miejsce spotkań.
- My, jako grupa przedsiębiorców prowadzący swoje firmy w centrum miasta (co niektórzy nawet kilkadziesiąt lat) mamy duże obawy co do wprowadzenia Strefy Płatnego Parkowania. Jest to dla nas i naszych klientów wielkim utrudnieniem (dodatkowy koszt dla klienta, dodatkowy koszt dla nas i naszych pracowników oraz brak możliwości dojazdu do naszych lokali w godzinach pracy). W takiej sytuacji trudno nam konkurować z galeriami handlowymi mającymi parking tuż obok. Naszym zdaniem spowoduje to duże straty, klient przeniesie się do sklepów czy firm, które mają bliski i darmowy parking - czytamy w przekazanej burmistrzowi Patrykowi Jędrowiakowi petycji.
Protestujący oczekują od władz miasta bardziej elastycznych zapisów umożliwiających dostawy do zlokalizowanych w centrum miasta lokali i sklepów (wjazd do 20 minut, jak to było do tej pory) oraz częściowego otwarcia rynku dla klientów (parking na 10 samochodów), co - jak piszą - umożliwi również korzystanie z punktu szczepień przeciwko COVID-19 oraz testowania w kierunku Sars-cov-2 znajdującego się przy Rynku.
Wśród postulatów znalazły się również: wprowadzenie ulg dla pracowników i uczniów pracujących w SPP, jak również wprowadzenie obligatoryjnie pierwszej godziny bezpłatnego parkingu dla każdego mieszkańca. Protestujący domagają się także zrównania opłat abonamentowych za parkowanie dla przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w obszarze, gdzie obowiązuje SPP z tymi, jakie ustalono dla zamieszkałych w Strefie. Oczekują też udogodnień dla osób niepełnosprawnych, emerytów i rencistów, nie zgadzają się także na opłaty w soboty na placach parkingowych. Jest też postulat, aby zamrozić wysokości opłat parkingowych na minimum 2 lata.
Protestujący uprzedzają, że o ile ich postulaty nie zostaną spełnione (pod ich petycją podpisało się już ponad 2 tys. osób) - w przypadku spadku dochodów czy konieczności zamknięcia ich firm z powodu wprowadzenia SPP będą się domagać od samorządu wypłaty odszkodowań.
WIĘCEJ: we wtorkowym wydaniu Pulsu Tygodnia
0 0
Z tego co pamiętam klienci od kilkudziesięciu lat nie mogli wjechać na rynek bo był zakaz, to skąd nagle taki problem z tym? Państwo "przedsiębiorcy" największy ból mają z tym że sobie auta pod sklepem na cały dzień nie mogą postawić. W końcu porządek jest. Tak poza tym to się cieszyłam że w końcu wygodnie można będzie w centrum zaparkować i zrobić zakupy bez krążenia wokoło żeby znaleźć miejsce do zaparkowania, ale po tym co widzę postawa tych ludzi zniechęca mnie do odwiedzenia ich biznesów.
0 0
Myślę że to nie strefa ich dusi, bo ona raczej na plus dla nich działa bo klienci będą mogli do nich dojechać i zaparkować. Takie jeszcze pytanie się mi nasuwa co tam robił były burmistrz, przecież on nie ma businesu na rynku. Chyba że chodzi o politykę
0 0
Witek kampanie zaczał a banda owieczek dala sie podpuścić
0 0
Bo pan Mariusz ro ponad prawem jest. To chyba jego auto w niedzielę na rynku stało.