Czy polityczne zacietrzewienie sprawiło, że kiedy na placu rekreacyjno-wypoczynkowym przy ul. Wieluńskiej w Kraszewicach zawisł baner Rafała Trzaskowskiego – już po kilku godzinach został usunięty przez Urząd Gminy? Niekoniecznie. Urzędnicy przy okazji postanowili bowiem również ,,aresztować’’ wiszący tam już jakiś czas baner Karola Nawrockiego. Wójt Marta Pijanka zapewnia, że barwy polityczne kandydatów nie miały tu dla niej żadnego znaczenia.
Wójt Pijanka wyznaje, że w ostatnich dniach zadzwonił do niej jeden z mieszkańców Kraszewic z pytaniem, czy członkowie komitetów wyborczych kandydatów, którzy wieszają banery czy plakaty na obiektach infrastruktury komunalnej otrzymali na to jej zgodę. Okazało się, że nikt się nawet po taką zgodę nie zgłosił.
ALE NIE NA PLACU ZABAW
Tymczasem już 17 stycznia br. na stronie internetowej UG w Kraszewicach pojawiła się informacja Wójta Gminy, w której to zlokalizowane na terenie gminy słupy ogłoszeniowe wskazane zostały jako miejsca przeznaczone do bezpłatnych plakatów komitetów wyborczych. Nie ma tam mowy o obiektach infrastruktury komunalnej typu przepompownie czy place zabaw.
– Tego mieszkańca zbulwersowało najbardziej to, że te banery wiszą na placu zabaw (przy ul. Wieluńskiej – przyp. red.), który nie jest chyba odpowiednim miejscem do uprawiania polityki – relacjonuje Pijanka. Wtedy jeszcze banneru Trzaskowskiego tam nie było.
W tej sytuacji wójt postanowiła, że Urząd skontaktuje się z komitetami wyborczymi kandydatów, których banery powieszono na ogrodzeniu placu zabaw (w międzyczasie zawisł tam również baner Trzaskowskiego) z informacją, że zostaną one usunięte i można je odebrać w Urzędzie. Tak też się stało.
ROZPALIŁ ICH TRZASKOWSKI?
Trudno jednak nie było odnieść wrażenia (abstrahując od interwencji mieszkańca), że banery te zaczęły przeszkadzać urzędnikom gminnym dopiero w momencie, kiedy do wiszącego tam kandydata Karola Nawrockiego ,,dołączył’’ kandydat Rafał Trzaskowski. - Kiedy Nawrocki wisiał na płocie przy placu przez ładnych kilka dni sam, jakoś nikomu w Gminie to nie przeszkadzało, a kiedy tylko obok niego powieszono tam Trzaskowskiego, po kilku godzinach jeden i drugi baner zostały usunięte – mówi jeden z sympatyków tego drugiego.
ZBIEG ZDARZEŃ
I tak i nie. Bezdyskusyjne jest to, że Urząd Gminy przez wiele dni jakoś nie przywiązywał większej wagi do tego, że na ogrodzeniu placu zabaw nie ma miejsca na banery wyborcze i dopiero musiał im o tym przypomnieć jeden z mieszkańców. Niekoniecznie za to należy się dopatrywać ostentacyjnej niechęci lokalnej władzy samorządowej do prezydenta Trzaskowskiego, co sugeruje cytowany sympatyk kandydata. Najpewniej to tylko przypadkowy zbieg skumulowanych w ciągu kilkudziesięciu godzin zdarzeń sprawił, że gminna władza akurat w dniu powieszenia baneru Trzaskowskiego przy placu zabaw uznała, że banery w tym miejscu to zły pomysł, usunęła więc jeden i drugi.
DALIŚMY SPOKÓJ
A co z banerami na innych obiektach gminnych, które przecież też zostały powieszone przez różne komitety bez pytania i – w myśl upublicznionej na stronie gminy informacji – w miejscach do tego nieprzeznaczonych? Ostatecznie wyszło na to, choć wcześniej różnie to było przez Urząd interpretowane, że nie będą podlegać aż tak wielkim obostrzeniom.
- Na przepompowniach zostawiliśmy, bo tam już było więcej komitetów, nie tylko dwóch. Chociaż uważam, że tak się nie robi, bo powinni do nas wystąpić o zgodę. Ale na tym placu zabaw, faktycznie też się z tym zgadzam, że nie jest to może odpowiednie miejsce do wieszania banerów wyborczych, dlatego zostały zdjęte. Mogą je sobie przewiesić w inne miejsce – odpowiada wójt Marta Pijanka.
Tak więc na innych należących do gminy obiektach typu przepompownie (tej w centrum Kraszewic przy toytoyu również) banery wieszać można, trzeba jednak wcześniej zwrócić się do Urzędu Gminy, ale na pewno nikomu nie odmówią. Nie wolno tego oczywiście robić na obiektach oświatowych, Orliku, placach zabaw itp. Natomiast trzeba koniecznie iść na wybory. JUR
WIĘCEJ: we wtorkowym wydaniu Pulsu Tygodnia
0
0
0
0
0
0
