Zamknij

Racławice-Renta: O drodze, co kością niezgody się stała

12:48, 20.03.2024 . Aktualizacja: 12:55, 20.03.2024
Skomentuj

Oczekiwana od lat przez mieszkańców Racławic i Renty budowa drogi, na którą udało się pozyskać dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego, nie dojdzie do skutku. Wójt mówi, że winny jest jeden z mieszkańców, przez działkę którego ta droga miałaby przebiegać. Ten zaprzecza. - Chciałem się dogadać, ale nie było takiego zainteresowania ze strony władz gminy - wyznaje.

Chodzi o drogę, która stała się gminną przez tzw. zajeżdżenie w latach 90-tych ubiegłego wieku. O jej modernizację mieszkańcy Racławic i Renty zabiegali od dawien dawna. W końcu Rada Gminy zdecydowała, że właśnie ten odcinek będzie robiony w 2023 r. w ramach przyznawanych przez Urząd Marszałkowski środków na remont dróg dojazdowych do pól. W Racławicach i Rencie radości nie było końca.

BIEG Z PRZESZKODAMI

Okazało się jednak, że droga ta przebiega przez kilkanaście, należących do prywatnych właścicieli działek, jedna z nich (nr 207) należy do Piotra Musialskiego. Kiedy 29.08.2023 r. wójt Kraszewic wydał postanowienie o wszczęciu postępowania w sprawie ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego, wymieniona w nim została również działka nr 207, stąd Musialski jako strona również był jednym z adresatów pisma w tej sprawie. - Mając 7 dni na reakcję napisałem, że nie zgadzam się na taką postać rzeczy i proszę o uregulowanie sytuacji prawnej inwestycji - wyznaje. - Miałem nadzieję, że ktoś z gminy się ze mną skontaktuje w celu wysłuchania moich oczekiwań, tak się jednak nie stało.

Musialski zapewnia, że nie było jego celem blokowanie inwestycji a raczej oczekiwał zadośćuczynienia w postaci wkopania 2 kamieni granicznych, oczywiście na koszt gminy, wyznaczających nowe terytorium jego działki. - Po co płacić podatek za coś, czego chciałem się zrzec na cel drogi - dodaje.

Odpowiedzi jednak nie dostał, za to 23.10.2023 r. wójt wydał decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego, w której nie występuje już działka nr 207, stąd Piotr Musialski nie był już stroną w postępowaniu. - Napisałem kolejne odwołanie, a w treści maila zapewniłem o swojej gotowości do rozmowy - przekonuje.

W tym samym mailu Musialski informował też, że docierają do niego informacje jakoby był przeciwnikiem tej inwestycji. ,,Nie byłem i nie jestem przeciwnikiem, chcę tylko aby przeprowadzono całą procedurę zgodnie z obowiązującym prawem, a co za tym idzie bez naruszania mojej własności. Jeśli jest taka potrzeba, aby naruszyć czyjąś własność Panie Wójcie, to się z takimi osobami spotyka i rozmawia’’ - napisał w mailu.

LUDZIE MAJĄ ŻAL

- Teraz w Racławicach linczują mnie wzrokiem, a niektórzy werbalnie - to ten, przez którego nie mamy drogi - mówi Musialski z żalem. - W taki oto sposób pan wójt upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu. Nie wspomniał, że to Lasy Państwowe, które od początku były zainteresowane w sprawie, nie wydały zgody, aby droga ta przebiegała przez należące do nich grunty. Oczy zainteresowanych skierował na moją skromną osobę i odgryzł się na radnemu z Racławic, który zamęcza go swoją aktywnością, żeby nie powiedzieć czepianiem się o sprawy jakże ważne dla jego wyborców.

Musialski ma żal, że nikt nie chciał z nim rozmawiać na ten temat. - Chciałem się dogadać, ale nie było takiego zainteresowania ze strony władz gminy - przyznaje. - Nie miałem na celu nikogo atakować ani przeszkadzać w realizowaniu założeń dobra publicznego, ale nie pozwolę, aby ktoś wycierał sobie buzię moim nazwiskiem, które od dziecka noszę z dumą i na które całe życie uczciwie pracuję.

Piotr Musialski uważa, że tak naprawdę wójt Kuświk nie szukał rozwiązania sprawy, a jedynie pretekstu do niezrealizowania tej inwestycji w takim zakresie, jak pierwotnie ustalono.

CHCIAŁEM BEZPROBLEMOWO

Wójt Kuświk przyznaje, że w sprawie tej otrzymał od Musialskiego dwa pisma, z których jednoznacznie wynikało, że nie wyraża on zgody na przebieg tej inwestycji przez jego grunty.

- On nie był stroną - przekonuje i wymienia wyszczególnione w decyzji działki. - Każdy, kto był stroną dostał tę decyzję do rozeznania, że gmina coś planuje.

Kiedy przypominamy, że wcześniej, w zawiadomieniu o wszczęciu postępowania działka Musialskiego występowała, wójt tłumaczy, że wobec złożonego sprzeciwu ostatecznie postanowił skrócić przebieg planowanego odcinka, stąd działka Musialskiego nie brana już była pod uwagę.

- Z uwagi na nieuregulowaną sytuację podjąłem decyzję o skróceniu tej drogi, o czym poinformowałem radnych - mówi wójt.

Pierwotnie odcinek ten miał się łączyć z drogą gminną Renta-Mączniki. W nowym wariancie zabrakło gdzieś 200 m. Ostatecznie z inwestycji całkowicie zrezygnowano, a dofinansowanie w kwocie 300 tys. zł zwrócono do Urzędu Marszałkowskiego.

JUR

Rozmowa z Konradem Kuświkiem, wójtem Kraszewic

Na jakiej podstawie uznał Pan, że Piotr Musialski nie wyraża zgody na przebieg tej inwestycji przez jego działkę?

- Z wcześniejszych informacji.

A rozmawiał Pan z nim na ten temat?

- A przyszedł porozmawiać?

A czy nie powinno być odwrotnie? To przecież wy chcieliście wybudować drogę na działce, której on jest właścicielem.

- Nie, a kto tak powiedział.

To skąd ta cała korespondencja? To chcieliście wchodzić w jego działkę, czy nie? Bo z zawiadomieniu o wszczęciu postępowania wnika, że tak.

- Nie. Ja wydałem decyzję o tym, że miałem zamiar realizować drogę nie wchodząc w żadne spory czy z Lasami Państwowymi, czy z nim, czy z kimkolwiek innym. Na odcinku, który nie jest problemowy.

Ale przecież na sesji mówił Pan, że nie zrealizujecie tego zadania w pierwotnym zakresie, bo jest sprzeciw jednego z mieszkańców.

- Jeszcze raz powiem, chciałem zrealizować tę drogę na odcinku bezproblemowym. Dla dobra mieszkańców, bo mogłem porzucić całą inwestycję i powiedzieć: nie, bo tam jest problem.

To dlaczego mieszkańcy Racławic mają żal do Musialskiego?

- Dlatego, że wpłynęło do Urzędu Gminy pismo, które było zatytułowane ,,Odwołanie od wydanej decyzji’’ i ja to odczytuję, że to jest sprzeciw. Taki sprzeciw zawsze można wnieść.

Ale w wielu podobnych przypadkach to wy szliście i rozmawiacie, kiedy ludzie się sprzeciwiali - wtedy to wy podejmowaliście rozmowy. W interesie społecznym.

- Ale ten pan nie wyrażał zgody.

W wielu sytuacjach byli tacy, co nie wyrażali zgody, a jednak wójt potrafił ich przekonać. Dlaczego nie podjęliście choć jednej próby znalezienia rozwiązania tego problemy?

- Czas na reakcję w tym przypadku to jest 14 dni. Co ja miałem mu wysłać, jak on złożył sprzeciw od decyzji.

Po ludzku zadzwonić i porozmawiać.

- Panie redaktorze, ja decyzję wydałem, to on składa sprzeciw. Tu nie ma pola do rozmowy.

Gdyby był zainteresowany rzeczywiście rozmową czy uzyskaniem jakiś dla siebie dogodnych warunków, to by przyszedł tak jak każdy.

A mnie się wydaje, że zabrakło tutaj dobrej woli.

- Ale SKO utrzymało moją decyzję w całości.

Ale Musialski jeszcze 5 września napisał: ,,Jestem zainteresowany sytuacją prawną inwestycji polegającej na budowie drogi’’. A wyście nie zareagowali.

- Być może, może powinniśmy rozmawiać.

Takiej rozmowy jednak nie było.

- Bo nie było tego tematu. A jakie znaczenie ma to pismo do tej decyzji.

Może odczytujemy je inaczej. Dla mnie facet pisze, że jest zainteresowany uregulowaniem prawnym tej inwestycji, co powinno dać nadzieję, że będzie można się z nim dogadać.

- Być może takie rozmowy by były prowadzone.

Ale nie były.

- Jeszcze nie były, ale nie znaczy, żeby nie były.

Mieszkańcy mają pewnie do Pana żal, że ta droga została skrócona, a ostatecznie odstąpiono od tej inwestycji w ogóle.

- Ja nie wiem, proszę się pytać mieszkańców.

Pytałem, ludzie mówią, że wszystko przez to, że Musialski powiedział nie, a przecież to nieprawda.

- To jest jeden z powodów. Ja podjąłem decyzję o skróceniu realizacji tej drogi i ona by nie dochodziła do połączenia z drogą Renta-Mączniki. Natomiast mimo wszystko chciałem tę drogę zrealizować na tym odcinku bezproblemowym.

Może gdybyście rozmawiali, można by ją zrealizować do końca. Czy wójt się trochę nie żachnął. Bo brakuje mi w tym wszystkim dobrej woli.

- Ale my możemy ją zrealizować w naszym pasie drogowym. To, że obecnie rolnicy jeżdżą po gruncie tego pana to są w zasadzie mieszkańcy nie wiem, Racławic. Skracają sobie coraz bardziej narożnik wjeżdżając w jego grunt. (…) Natomiast są różne opcje. Można tę drogę w razie konieczności poszerzyć w drugą stronę, niekoniecznie korzystając z gruntu tego pana. Na przykład podjąć rozmowy z Lasami Państwowymi.

A wy ani z jednym, ani z drugim nie chcieliście rozmawiać.

- Ale skróciliśmy drogę. Nie było już czasu na takie rozmowy.

Czyli teraz, ile braknie metrów, aby doszło do połączenia tego odcinka z drogą Renta Mączniki?

- Nie wiem, nie odpowiem.

200 metrów?

- Około. Tylko to trzeba uregulować.

Czyli do tematu wrócicie?

- Jako Gmina pewnie tak, perspektywicznie, dlatego że życie pokazuje, że aby w sposób należyty, perspektywiczny budować drogę trzeba dysponować własnym pasem drogowym o odpowiedniej szerokości. Nie wystarcza minimalna szerokość jezdni 4 m, potrzebne są jeszcze pobocza, trzeba to robić szerzej. (…) Mogliśmy tutaj zrobić to na podstawie specustawy i za odszkodowaniem wywłaszczyć, ale to wymaga czasu. W tym przypadku tego czasu nie było.

Czyli co, dofinansowanie to zostanie zmniejszone o tyle, o ile skrócony zostanie ten odcinek drogi?

- Nie. Z perspektywy tego odwołania całość dokumentacji poszła do SKO i to w zasadzie wstrzymało możliwość realizacji, ponieważ ja nie wiedziałem, jakie będzie rozstrzygnięcie Kolegium. Mogłoby na przykład uchylić albo zmienić w części moją decyzję, co spowodowałoby, że kolejne wydane dokumenty byłyby obarczone wadą i nie uzyskałbym pozwolenia na budowę.

Chce Pan powiedzieć, że zrezygnowaliście z tego dofinansowania?

- Tak. Dofinansowanie zostało zwrócone.

Duża to była kwota?

- Około 300 tysięcy zł.

I teraz ponownie będziecie zabiegać o dofinansowanie na ten skrócony odcinek drogi?

- Nie. Co roku wnioskujemy o środki na kolejny rok. Nikt nie przewidział takiej sytuacji, w związku z tym Komisja Rolnictwa opiniując wnioski o dofinansowanie na 2024 r. nie brała pod uwagę tej drogi.

Więc ta droga w tym roku nie będzie zrealizowana?

- Na tę chwilę nie ma w naszym budżecie środków na realizację tej drogi. Ale nie dlatego, że jest jakaś moja niechęć, tylko dlatego, że tak się zadziało. Tu nie ma złej woli.

Jerzy Bińczak

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

cóż... cały kuświkcóż... cały kuświk

5 0

chcą wejść z drogą facetowi w posesję i ten człowiek ma przychodzić i prosić się o rozmowę :)
w powiecie też chcesz tak działać?
21:35, 20.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

CzytelnikCzytelnik

1 0

Jak Wójt był pod wpływem to zapomniał 20:50, 08.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%