Dlaczego ostrzeszowski Szpital przez ostatnie lata nie był kochanym dzieckiem władzy, a co najwyżej ,,Kopciuszkiem’’? W sąsiednim Kępnie miejscowy SPZOZ pozyskał w tym czasie około 46 milionów zł dofinansowania, równolegle Ostrzeszowskie Centrum Zdrowia mogło liczyć zaledwie na 15,5 mln zł. - To są ogromne pieniądze – przekonuje jednak poseł Katarzyna Sójka.
Podczas zwołanej przed szpitalem konferencji prasowej Katarzyna Sójka (poseł ziemi ostrzeszowskiej, PiS) nie zgodziła się z naszą tezą o ,,Kopciuszku'', twierdząc, że przecież placówka ta otrzymała dofinansowanie na zakup tomografu komputerowego (2,5 mln zł) i budowę przychodni przy szpitalu (13 mln).
RWĄCA RZEKA
Tymczasem w sąsiednim powiecie kępińskim (gdzie mieszka była europosłanka PiS Andżelika Możdżanowska) przy dużym wsparciu i zaangażowaniu lokalnych parlamentarzystów (także poseł Sójki) rządowe środki dla szpitala płynęły w ostatnich latach jak rwąca rzeka. W sumie SPZOZ pozyskał w ten sposób ponad 46 milionów zł. Za czasów PiS wybudowano tu nowy blok operacyjny i sterylizatornię (blisko 4,9 mln zł dofinansowania), gruntownie zmodernizowano Oddział Pediatryczny wraz z poradnią pediatryczną (ponad 6,1 mln), SPZOZ otrzymał też dofinansowanie na modernizację Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i Pracowni Endoskopii (blisko 6,5 mln), remont Oddziału Położniczo-Ginekologicznego i traktu porodowego oraz przebudowę Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii (ponad 5,7 mln) oraz zakup 4 ambulansów, na które z rządowych środków przeznaczono w sumie ok. 2 mln zł. Na zakup dwóch cyfrowych aparatów RTG i cyfrowego mammografu SPZOZ w Kępnie otrzymał blisko 3 mln zł dofinansowania. Na rozbudowę Oddziału Leczniczego - Rehabilitacyjnego w Grębaninie udało się pozyskać dofinansowanie sięgające ponad 20 mln zł. Super.
OSTRZESZÓW W NIEŁASCE
Jak ocenić w tym świetle dorobek Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia? Gorzej niż marnie.
– Po pierwsze, jednostką organizacyjną Szpitala w Ostrzeszowie jest Powiat. Rząd to jest jedno, NFZ to jest drugie, ale podstawowa rzecz to jest zarządzanie tutaj, na miejscu – wyznała poseł, obarczając winą za taki stan rzeczy kierownictwo szpitala oraz lokalne władze samorządowe. - Mieliśmy jednego dyrektora (prezesa – przyp. red.), który dzisiaj jest radnym z ramienia PO w powiecie, mieliśmy drugą panią dyrektor (prezes), co do której wiele rzeczy nie zostało wyjaśnionych – mówiła, przypominając, że ówczesna prezes w czasie covidu zatrudniła kilkadziesiąt osób. Dla równowagi pochwaliła obecnego prezesa OCZ, który ,,stara się bardzo’’.
Sójka nie zgodziła się z twierdzeniem, że szpital w Ostrzeszowie był dla władzy PiS ,,Kopciuszkiem’’. - Nie jest to prawdą – odpowiedziała, przypominając, że OCZ otrzymało przecież z Polskiego Ładu 13 mln zł, i że szpital otrzymał też 2,5 mln zł z Funduszu Przeciwdziałania Covid na tomograf komputery. I jeszcze na agregat prądotwórczy. Zapomniała jednak dodać, że środki te w większości przyznano w 2023 roku, kiedy to mieszkańcy coraz głośniej zaczęli się upominać o swoje, tymczasem PiS rządziło w Polsce od 2015 roku.
Na to też pani poseł miała odpowiedź. – Kiedy szpitale, m.in. ten w Kępnie, wnioskowały do Polskiego Ładu, ja prosiłam pana starostę Janickiego, żeby również zawnioskował w jednej z wcześniejszych edycji. Powiat Ostrzeszowski stwierdził, że na szpital nie będzie wnioskował, wnioskował wtedy na drogi i na DPS-y - wyznała.
BLIŻSZA CIAŁU KOSZULA?
Inaczej działo się w Kępnie, co oczywiście bardzo nas cieszy. - Pamięta pani, jakie środki pozyskał w ostatnich latach tamtejszy SPZOZ? - spytaliśmy. – Nie kilkanaście, ale kilkadziesiąt milionów zł.
- Jeżeli wnioskowali we wszystkich możliwych inwestycjach, to pewnie tych pieniędzy otrzymali więcej – odparła poseł. - Powiat w Kępnie (tu władzę w powiecie sprawuje PiS) wnioskował do Polskiego Ładu na szpital, a Powiat w Ostrzeszowie nie wnioskował. Nie widzieli potrzeby – skrytykowała PSL-owską władzę.
Sójka chwaliła też sposób zarządzania kępińską placówką. – Było zdecydowanie bardziej sprawne, przynajmniej w tamtych czasach, niż zarządzanie w szpitalu w Ostrzeszowie – przekonywała.
Poseł z dumą mówiła o nowym obliczu Oddziału Leczniczo-Rehabilitacyjnego w Grębaninie. – To wielki wspaniały projekt. Powstał tam nowy budynek, nowy szpital, nowa propozycja dla pacjentów – przekonywała, zapewniając równocześnie, że razem z poseł Możdżanowską i innymi posłami PiS zabiegali o dofinansowania dla szpitali o wszystko, co ,,tylko szpitale widziały jako dobry kierunek swojego rozwoju’’.
Parlamentarzystka podkreślała, że szpitale w innych powiatach, choćby w Ostrowie Wlkp., Krotoszynie czy Pleszewie, również pozyskały duże środki za poprzedniej władzy, choć przecież to nie PiS w tych powiatach rządził
Poseł Sójka przekonywała, że 13 milionów na szpital w Ostrzeszowie to ,,są dość duże pieniądze’’. – To są marzenia, które będą się spełniać w najbliższych dwóch latach. Więc to są ogromne pieniądze – mówiła z przekonaniem.
ROBICIE Z NAS DZIADÓW
Do dyskusji włączył się przysłuchujący konferencji mężczyzna, który wyznał, że jedynym lekarzem w Ostrzeszowie, który poważnie traktuje pacjentów jest doktor Wojciech Berezka. – Dostaniesz od niego skierowania na badania, na wszystko – przekonywał. – U innych się nie doprosisz. To po co my składki płacimy? Robicie z nas dziadów, żebraków. … – podsumował. (…) Okradacie nas. Kto wziął pieniądze z OFE?
- No Tusk – zgodnie odpowiedzieli posłanka Sójka i towarzyszący jej radni PiS.
DAĆ TROCHĘ CZASU
Do dyskusji włączył się ratownik medyczny, chwaląc poziom miejscowego oddziału ginekologiczno-położniczego i profesjonalizm pracujących w nim lekarzy i pielęgniarek. – Wszyscy chcemy, żeby to był dobry szpital – przekonywał. – Tylko gdzieś tam te rodzące pouciekały nam do Kępna czy Ostrowa. Trzeba temu oddziałowi dać trochę czasu, tu są naprawdę dobrzy lekarze.
CO Z POSIŁKAMI?
Na koniec spytaliśmy byłą panią minister zdrowia, czy zamierza sprawdzić, czy także w ostrzeszowskim szpitalu poprawiła się jakość posiłków, bo przecież to była jedna z jej sztandarowych inicjatyw w czasie ministrowania.
- To był program pilotażowy. Szpitale nie miały obowiązku przystąpić do tego programu – padła odpowiedź. – Natomiast wiele szpitali skorzystało z tego dofinansowania.
Ale czy pacjenci skorzystali? – dopytywaliśmy.
- Mam sygnały od wielu pacjentów, że te posiłki się zmieniły. Żebym ja mogła osobiście potwierdzić czy te posiłki są lepsze musiałabym być pacjentem i testować. JUR
TAK TO WIDZĘ
Nie będzie w Ostrzeszowie dobrego szpitala, jeżeli nie będzie nowego bloku operacyjnego, bo ten który jest - jest tylko warunkowo dopuszczony przez sanepid. I to powinno być największym wyzwaniem wszystkich, którzy chcą działać na rzecz tego szpitala ,,ponad podziałami’’. W przeciwnym razie najpewniej placówka ta stanie się centrum paliatywno-senioralnym z oddziałem wewnętrznym. A nie o to nam wszystkim chodzi.
Nie wiem, czemu tak naprawdę miała służyć zwołana przez panią poseł konferencja prasowa przed szpitalem. Wiem, że trzeba zrobić wszystko, aby miejscowy oddział ginekologiczno-położniczy, jak i cały szpital, mógł nadal funkcjonować. Międzypartyjne wojenki, utarczki i podchody szkodzą tylko temu szpitalowi.
Jerzy Bińczak
0 0
Konkubina "króla drobiu" może niech powie jaka dotacje dostała firma teściów w czasie pandemii. Wtedy będzie prawdziwa skala porównawcza dotacji dla szpitala.