Zamknij

KUŹNICA GRABOWSKA: W 160. rocznicę bitwy powstańczej

13:16, 24.02.2023 . Aktualizacja: 11:49, 27.02.2023
Skomentuj

Dzisiaj (24 lutego) miały miejsce uroczyste obchody 160. rocznicy bitwy powstańczej w Kuźnicy Grabowskiej. Okrągła rocznica wybuchu powstania styczniowego wpisuje się w jubileusz 600-lecia Kuźnicy Grabowskiej.

Organizatorem dzisiejszych obchodów była społeczność miejscowej Szkoły Podstawowej im. Kardynała Karola Wojtyły. Z tej okazji przed obeliskiem poświęconym bitwie powstańczej złożono kwiaty i zapalono znicze, a w budynku szkoły odbyła się część artystyczna. Po niej właśnie w Kuźnicy Grabowskiej miała miejsce kolejna sesja Rady Gminy Kraszewice. Warto przypomnieć, że lokalny samorząd ogłosił rok 2023 Rokiem 600-lecia Kuźnicy Grabowskiej.

- Dokładnie 160 lat temu, 26 lutego na naszej ziemi stoczono walkę z rosyjskim zaborcą. Dzisiaj przy tym symbolicznym głazie, oddajemy cześć wszystkim tym, którzy w 1863 r. stanęli do boju, gotowi oddać swoje życie za Ojczyznę – przypomniała dyrektor szkoły Ewa Trzeciak. 

Krótki rys historyczny dot. bitwy przedstawił uczeń Franciszek Sobieraj. Pamięć poległych uczczono minutą ciszy, następnie ks. proboszcz Piotr Paś modlił się w intencji powstańców styczniowych i o pokój na świecie oraz w naszej Ojczyźnie. Zanim delegacje złożyły kwiaty, uczennice Marika Zadka i Maria Golanowska wyrecytowały,,Rotę'' Marii Konopnickiej, a Zuzia Piaskowska wiersz ,,To jest Polska''.

Już w szkole, dyrektor Ewa Trzeciak przypomniała, że dzisiaj przypada właśnie rocznica wybuchu wojny w Ukrainie. - Po roku bohaterskiej obrony przez Ukrainę nadal trwa zbrojna interwencja, przynosząc kolejne ofiary i dalsze zniszczenia. Pragniemy, aby ta okrutna wojna zakończyła się jak najszybciej i aby wszystkie ukraińskie dzieci cieszyły się wolnością i pokojem w swojej Ojczyźnie – wyznała. Wszyscy wysłuchali hymnu Ukrainy w wykonaniu Sofiia i Khristyny, a następnie zaintonowano ,,Boże coś Polskę’’.

Na zakończenie wszystkich zaproszono na ognisko i ,,powstańczą grochówkę’’.

UZBROJENI W KOSY I TOPORY

- Mimo trudności w organizacji działań powstańczych, na które składały się: negatywny stosunek szlachty do powstania, niekorzystne warunki naturalne (teren równinny o słabym zalesieniu), bliskość granicy z wrogimi Polakom Prusakami, działał na tym terenie około dwustuosobowy oddział powstańców pod dowództwem majora Józefa Oxińskiego. Uzbrojenie oddziału stanowiły w większość jedynie topory i kosy oraz nieliczna broń palna – pisze na swoim blogu (szkicehistoryczne.blogspot.com) nauczyciel historii i regionalista Jerzy Krzywaźnia.

24 lutego 1863 oddział znalazł zakwaterowanie i wyżywienie w budynkach folwarcznych w Kuźnicy Grabowskiej, a następnie udał się do Opatówka, gdzie stoczył potyczkę z wojskiem rosyjskim. Tak wspominał to Józef Oxiński „Trzymając się kierunku: Sokolniki, Maszynty i Czajków, omijając zawsze osady, przybyłem nad ranem do Kuźnicy Grabowskiej i umieściłem oddział w zabudowaniach folwarcznych, dając mu od początku powstania pierwszy raz wygodniejszy i pod dachem wypoczynek, obfitszy posiłek, a robiłem to wszystko na rachunek p. hr. Raczyńskiego, w majątku którego stałem, a który dał się słyszeć, iż gdyby wiedział, że który jego nerw jest polski, kazał go sobie wypruć. Dawszy 24 godzin dosyć wygodnego wypoczynku i nakarmiwszy dwukrotnie żołnierza obficie, wyszedłem 25 lutego rankiem około siódmej z postanowieniem złożenia wstępnej wizyty jenarałowi Brunner w Opatówku jako poczekalni, gdyż ten pan miał zapowiedzieć po drugim nieudanym marszu koncentracyjnym, że już więcej za Oxińskim nie pójdzie," jeżeli on chce bić się ze mną, niech przyjdzie do mnie do Kalisza".”

Następnego dnia – jak opisze Jerzy Krzywaźnia - oddział udał się do Opatówka, gdzie stoczył potyczkę z wojskiem rosyjskim. Oxiński wspomina, że „rozkaz był wyraźny, trzeba było pilnować granicy i niby spodziewanej broni. Bo gdyby nie ten rozkaz - zadanie było do wykonania: marsz na Koźminek, Strzałków, Dobrą do Uniejowa - wyprowadzał mnie z zatrzasku i wprowadzał w obszerny leśny teren północny, nie dopuszczając dośrodkowego działania kolumn moskiewskich. Lecz rozkaz był wyraźny, powróciłem przeto na dawne stanowisko, to jest do Kuźnicy Grabowskiej, mając pewność, iż jestem tak przez kozaków, jak i „objezczyków", podczas marszu tropiony i że bitwa stanowcza jest nieunikniona. Dlatego jednym marszem przybywszy około północy do Kuźnicy Grabowskiej, strudzonemu siedmiomilowym marszem żołnierzowi dając trzygodzinny zaledwie wypoczynek, kazałem jedzenie gotować, aby nakarmionego żołnierza mieć gotowego do wszystkiego.” ... „Po piątej rankiem 26 lutego 1863 r. gotowy byłem do wymarszu i kazałem się kolumnie pochodowej formować, gdy strzały czat od strony Sieradza stojących zawiadomiły mnie o zbliżającej się Moskwie. Zarządziwszy zebranie czat i oddając Luttichowi sformowaną sekcjami od prawego kolumnę z kosynierów, osłoniętą z przodu i tyłu po połowie drugim plutonem strzelców, w pośrodku z dwoma wozami wiozącymi owe trzy postawy sukna oraz zapasy i rekwizyta obozowe, kazałem mu maszerować napór dwóch sotni kozaków i dozwoliłem oddalić się kolumnie na 600 kroków.”

ZDRADZENI I OKRĄŻENI

W wyniku zdrady powstańcy zostali okrążeni pod Kuźnicą Grabowską. „Nie wiedziałem wtenczas, dlaczego ze wszech stron Moskwa mnie otacza, gdyż szybkość mych poruszeń nie pozwalała tym samym kolumnom moskiewskim, które się ze mną potykały pod Kuźnicą, na drugi dzień wziąć mnie znowu z trzech stron pod Wygięzłowem. Dopiero po śmierci naczelnika sił zbrojnych woj. kaliskiego od tej samej zdrady, przez szlachtę kaliską uknutej pod przewodnictwem Bogatki, posiadającego całe zaufanie ob. Rudzkiego, dała mi poznać, że o wszystkich ruchach Moskwa wiedząc doskonale, coraz świeższymi siłami zajmowała stanowiska, przez które miałem przechodzić.”

23-LETNI DOWÓDCA

Oddział powstańczy pod dowództwem zaledwie 23-letniego majora Józefa Oxińskiego stoczył pomyślną całodniową potyczkę z wielokrotnie większymi siłami wojsk rosyjskich garnizonu wieluńskiego, kaliskiego i sieradzkiego. „Przychodziło się, potykać nawet z dziesięciokrotnie silniejszym nieprzyjacielem. W potyczce pod Kuźnicą Grabowską siły moskiewskie wprowadzone w ogień wynosiły: kolumna kaliska-dwie roty strzeleckie i jedna sotnia kozaków, kolumna sieradzka - trzy roty liniowe, jedna sotnia kozaków, kolumna wieluńska - dwie roty liniowe, jedna sotnia kozaków, 50 “objezczyków” konnych. Straty miałem w tej potyczce 9 zabitych, 12 rannych i 3 niepoddających się, spalonych wraz z chałupą. Moskwa liczyła zabitych 27 kozaków i 16 rannych, a z piechoty zabitych 7 i 19 rannych; stosunek zabitych i. Moskali z kawalerii do piechoty tak nienaturalny, przypisywać trzeba służbie flankierskiej spełnianej przez kozaków, których broń nasza brała, chyba w zbyt bliskim dystansie, nie mogła czynić szkód dotkliwszych.”

ODWRÓT

Po bitwie nastąpił odwrót polskiego oddziału dla obejścia prawego skrzydła wojsk rosyjskich przez osadę Bednarze, Jajaki, Jelenie do Skrzynek. Kilkudniowe walki zakończyły się 1 marca 1863 bitwą pod Jaworem w wyniku, której doszło do redukcji oddziału do 92 ludzi.

W pamięci mieszkańców zachowały się wspomnienia ich przodków o rannym powstańcu ciągniętym końmi przez Kozaków, czy o powstańcach spalonych żywcem w jednej z chłopskich chat. Fakty te potwierdza także Józef Oxiński w swoich wspomnieniach z powstania.  Bitwa zakończyła się mniejszymi stratami Polaków i bezpiecznym wycofaniem się z pola walki. Była to największa bitwa okresu powstania styczniowego stoczona w naszym regionie.

(źródło: Jerzy Krzywaźnia, http://szkicehistoryczne.blogspot.com)

600-LECIE KUŹNICY GRABOWSKIEJ

Przypomnijmy, pierwsza wzmianka dotycząca Kuźnicy Grabowskiej pochodzi z 1 kwietnia 1423 roku, kiedy to król Władysław Jagiełło nadał pewnemu Długoszowi przywilej założenia na terytorium Kraszewic nowej ,,kuźnicy’’ (huty żelaza).

Dzieje Kuźnicy zwanej dzisiaj Grabowską rozpoczynają się 1 kwietnia 1423 r. na Spiszu, w Lewoczy (obecnie miasto we wschodniej Słowacji), gdzie w pierwszych dniach kwietnia 1423 r. spotkali się król Władysław Jagiełło z królem węgierskim cesarzem Zygmuntem Luksemburskim. Ten drugi za cenę rezygnacji Jagiełły z kandydowania do tronu czeskiego zobowiązał przybyłych do Lewoczy posłów krzyżackich do respektowania układu zawartego z Polską nad jeziorem Mnichów. Wtedy też król Władysław Jagiełło nadał Długoszowi przywilej założenia na terytorium Kraszewic nowej ,,kuźnicy’’. A dokumentu tego dowiadujemy się, że rzeka, na której miała powstać huta nosiła nazwę Oleśnica, a teren w XV wieku należał do powiatu kaliskiego.

ZOBACZ ZDJĘCIA ↓

   

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

MieszkankaMieszkanka

0 0

W naszej Kuźnicy kultywuje sie pamięć bohaterów. 17:04, 27.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

ErykEryk

1 0

Bo Kuźnica historią stoi, czego nie można powiedzieć o pobliskich Kraszewicach. 11:44, 05.03.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%