Do groźnie wyglądającego zdarzenia, gdzie opel zafira zderzył się z innym samochodem osobowym, po czym uderzył w autobus, doszło dzisiaj rano na odcinku drogi wojewódzkiej łączącym Mąkoszyce z Pisarzowicami.
Do zdarzenia doszło 10 listopada około godz. 5.50. - Dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Ostrzeszowie na miejsce zdarzenia zadysponował cztery zastępy jednostek ochrony przeciwpożarowej: dwa zastępy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej z Ostrzeszowa oraz po jednym zastępie z OSP Kobyla Góra oraz OSP w Mąkoszycach - mówi mł. ogn. Tomasz Szmaj, zastępca rzecznika prasowego KP PSP w Ostrzeszowie. - Przybyłe na miejsce jednostki ochrony przeciwpożarowej zastały całkowicie zablokowaną drogę wojewódzką 449. Ustalono, że w zdarzeniu uczestniczyły dwa samochody osobowe oraz autobus. W wyniku zdarzenia dwie osoby zostały poszkodowane.
Z pierwszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że jadący od strony Mąkoszyc do pracy kierowca opla chciał skręcić w lewo, do znajdującej się tam betoniarni. Nie wiadomo jeszcze, jak doszło do zderzenia z jadącym z naprzeciwka samochodem osobowym, ustali to najpewniej prowadzone przez policjantów postępowanie. Jego siła była tak duża, że opel obrócił się wokół własnej osi i uderzył w jadący za nim autobus, zahaczając też inne, jadące tuż za nim auto.
- Kierujący oplem 59-letni mieszkaniec gminy Kobyla Góra, w trakcie wykonywania manewru skrętu w lewo doprowadził do zderzenia czołowo-bocznego z prawidłowo jadącym z naprzeciwka pojazdem marki Skoda, którym kierował 26-letni mieszkaniec Sycowa jadący z 23-letnią pasażerką - potwierdza asp. Magdalena Hańdziuk, oficer prasowy KPP w Ostrzeszowie. - W wyniku zderzenia opel przemieścił się i uderzył w stojący na jezdni autokar marki Mercedes, którym kierował 48-letni mieszkaniec Kobylej Góry. Kierowca autokaru oraz pasażerowie nie odnieśli żadnych obrażeń ciała, natomiast pozostali uczestnicy zostali zabrani przez zespół ratownictwa medycznego do szpitala na szczegółowe badania.
Straty powstałe w wyniku zdarzenia oszacowano wstępnie na 30 tysięcy złotych. Przypuszczalną przyczyną zdarzenia było niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz