Dobiega końca realizacja zadania pn. ,,Modernizacja stadionu sportowego w Kraszewicach’’. W trakcie jest jeszcze budowa ścieżki parkowej, która ma również pełnić funkcję bieżni. Zlokalizowano ją centralnie na niezagospodarowanej jeszcze działce zakupionej 10 lat temu od Parafii. Problem w tym, że bez żadnych konsultacji z mieszkańcami.
[FOTORELACJA]2050[/FOTORELACJA]
Projekt podzielony został na trzy zadnia. Pierwsze skupiało się wokół płyty boiska, która nie spełniała norm, stąd konieczne było jej powiększenie, niestety kosztem bieżni. Wymieniono nawierzchnię płyty, zainstalowano system nawadniania, wybudowano chodniki, trybuny, stadion zyskał oświetlenie i nowe ogrodzenie.
Drugie dotyczyło remontu szatni. Wykonano termomodernizację obiektu, zmieniła się jego kolorystyka, wymieniono stolarkę okienną i drzwiową. Projekt obejmował również przebudowę i remont pomieszczeń wewnętrznych wraz z remontem instalacji.
Było też trzecie zadanie - budowa ścieżki parkowej. W ramach niego planowano wytyczenie ciągów pieszych o nawierzchni mineralnej pełniącej m.in. funkcję bieżni (dł. ok. 200 m). I tyle.
JAKA BIEŻNIA?
Pierwsze dwa zadania zostały już zakończone. Realizacja trzeciego ruszyła kilka tygodni temu i niemal natychmiast wzbudziła zamieszanie. Okazało się bowiem, że tzw. ścieżka parkowa, czyli bieżnia, zlokalizowana będzie działce w centrum Kraszewic, co wcale nie wynikało jednoznacznie z dokumentacji przetargowej. Na dodatek nikt tego wcześniej nie konsultował z mieszkańcami. Wątpliwości budzi też zamieszczona w BIP dokumentacja techniczna tego zadania.
Dziś część radnych poprzedniej kadencji otwiera ze zdziwienia oczy i udaje, że nic o bieżni w tym właśnie miejscu nie wiedziała. Mieszkańcy Kraszewic tym bardziej. Może i ktoś, coś, gdzieś mówił, ale…
Jak to się ma do artykułowanych przez mieszkańców oczekiwań, aby przygotować wreszcie kompleksowy, a nie wybiórczy projekt zagospodarowania tej działki i zacząć go realizować? Nijak, wychodzi bowiem na to, że o zagospodarowaniu zakupionej przez Gminę za 200 tys. zł działki zdecydowała wąska grupa zainteresowanych. Na ostatnim zebraniu Sołectwa Kraszewice zdezorientowani mieszkańcy pytali sekretarza gminy, co dzieje się na działce przy przedszkolu. Paweł Uścinowicz odpowiedział, że nie jest do tego tematu przygotowany.
NIEMOŻLIWE? A JEDNAK
Co ciekawe, jeśli w opublikowanym w BIP ogłoszeniu o przetargu znaleźć można pełną dokumentację techniczną i przedmiary dotyczące pierwszego (płyta boiska) i drugiego (budynek) zadania, to w przypadku trzeciego (bieżni) takiej dokumentacji nie ma. Żadnych mapek, numeru działki, jakiej szerokości miałaby być ta bieżnia… Wiadomo tylko, że jej długość ma wynosić ok. 200 m, i że wykonana ma być z kruszywa mineralnego.
- Niemożliwe. Nie ma specyfikacji? – dziwi się wójt Pijanka. - Była na pewno - przekonuje. Wójt przypomina sobie jeszcze, że wykonawca pytał nawet, czy będziemy tę bieżnię budować. – To nie ja ogłaszałam ten przetarg, ogłosił go jeszcze wójt Kuświk – zwraca uwagę. Rzeczywiście, zrobił to 29 kwietnia 2024 r., a więc dzień przed zakończeniem poprzedniej kadencji władz samorządowych. - Wójt powiedział mi, że ma przygotowaną pełną dokumentację na stadion i spytał, czy on ma ogłosić przetarg, czy ja chcę ogłosić. Odpowiedziałam mu wtedy: to ogłoś ty – mówi Marta Pijanka.
MYŚLAŁAM, ŻE WSZYSCY WIEDZĄ
Wójt przyznaje, że dzisiaj wszyscy się dziwią, że na działce kupionej od parafii budowana jest bieżnia, również ci, którzy w poprzedniej kadencji byli radnymi. – Ja byłam pewna, że mieszkańcy to wiedzą - tłumaczy.
Wytyczona ,,na szagę’’ bieżnia zajmuje centralną część działki. – Takie kopnięte jajo – mówi wójt. Zostały tylko cztery rogi i teren wewnątrz bieżni. – My już tam wstępnie mamy jakiś plan zagospodarowania, dwa te narożniki chcielibyśmy zagospodarować jeszcze w tym roku.
Na jednym rogu miałaby stanąć tężnia, na drugim ścieżka edukacyjna. Na trzecim pewnie toaleta. - Ja uważam, że ta bieżnia, ona się wkomponuje dobrze w ten plac – przekonuje włodarz gminy. (…) Dziwi się równocześnie, że jak dotąd żaden z radnych nie przyszedł do niej, żeby zapytać, co jest robione na działce w centrum Kraszewic. – Tak że myślę, że oni są świadomi tego, co tam jest robione - przekonuje.
NO TRUDNO, NIE BYŁO
Tłumaczymy, że irytację mieszkańców niekoniecznie budzi fakt, że na działce przy kościele powstaje bieżnia lekkoatletyczna, ale to, że plan ten powstał po cichu, bez konsultacji społecznych, że nikt ich nie spytał o zdanie. I że nie ma kompleksowego projektu zagospodarowania tego terenu, tylko odbywa się to wszystko na zasadzie: ktoś, coś, gdzieś postawi czy wybuduje.
- Jeżeli byśmy to oddali pod konsultacje mieszkańcom, to tak naprawdę każdy by miał swój pomysł i ciężko byłoby podjąć decyzję, jak to ma wyglądać – mówi wójt. - Też myślałam, że to będzie inaczej, ale ja to już dostałam w spadku po poprzednim wójcie i tak zostawiłam. No trudno, nie było to konsultowane z mieszkańcami, no cóż ja na to mogę teraz poradzić? JUR
WIĘCEJ: we wtorkowym wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia