Zamknij

- Sporo, ale nadal za mało - mówi o remontach dróg starosta ostrzeszowski Dariusz Świtoń

19:08, 26.02.2025 Aktualizacja: 14:46, 27.02.2025
Skomentuj

Jak patrzę na niemal wzorcowy porządek na Pana biurku, zastanawiam się, czy w życiu jest Pan równie uporządkowany.

- Staram się utrzymywać porządek - zarówno na biurku, jak i w życiu codziennym. Uważam, że ważne jest, aby wszystko było poukładane i zaplanowane, i tak też staram się działać.

Co na progu 2025 roku spędza sen z powiek staroście ostrzeszowskiemu?

- Jest kilka trudnych obszarów, ale nie powiedziałbym, że spędzają mi one sen z powiek. Ostatnie miesiące pokazały, że pozyskanie środków zewnętrznych na inwestycje nie jest łatwe. Przykładem może być niekorzystne dla nas rozdanie Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg na 2025 rok - żaden z naszych wniosków nie uzyskał dofinansowania.

Zabolało?

- Jesteśmy po prostu rozczarowani. W poprzedniej kadencji udało się pozyskać sporo środków na różnego rodzaju inwestycje, w tym remont kilkudziesięciu kilometrów dróg powiatowych. Mieliśmy nadzieję, że przynajmniej jeden lub dwa ze złożonych przez nas wniosków otrzymają dofinansowanie, co pozwoliłoby nam kontynuować modernizację sieci dróg powiatowych. Zgłosiliśmy projekty dotyczące dróg we wszystkich gminach naszego powiatu, konsultując je z lokalnymi włodarzami.

Godne pochwały, zwłaszcza że wcześniej nie wszystkie gminy były traktowane równo - przykładem może być „Zaprośnie”.

- Powiat zarządza około 270 km dróg, z czego w poprzedniej kadencji udało się wyremontować kilkadziesiąt kilometrów. To sporo, ale nadal za mało. Nie jestem zwolennikiem kategoryzowania i dzielenia powiatu, ale faktem jest, że gminy Czajków i Kraszewice mają bardzo rozwinięty przemysł drzewny, co wiąże się z intensywnym ruchem ciężkiego transportu. To znacząco przyspiesza degradację dróg. Dlatego tak ważne jest, aby remonty były przeprowadzane solidnie i służyły przez długie lata. Od początku obecnej kadencji deklarowałem chęć wykonania newralgicznego odcinka w Głuszynie, o którym głośno było jeszcze pod koniec poprzedniej kadencji. Myślę, że wszyscy pamiętają zdjęcia pokazujące stan tej drogi. Cieszę się, że remont został przeprowadzony kompleksowo - z odwodnieniem, wymianą podbudowy i nową nawierzchnią asfaltową. Oczywiście takich zadań jest więcej i realizujemy je w miarę naszych możliwości.

A co z remontem kolejnego odcinka drogi prowadzącej z Palat w kierunku Czajkowa? To przecież ważny element komunikacyjnego kręgosłupa powiatu ostrzeszowskiego.

- To długi odcinek, dlatego z powodów finansowych realizowany jest etapami. Jeden z naszych wniosków dotyczył właśnie odcinka Renta – Kraszewice, ale nie otrzymał dofinansowania. To ważna trasa, więc mimo wszystko będziemy starali się ją wyremontować. Szczególnie, że w kontekście niedawnego śmiertelnego wypadku pieszego na tym odcinku planujemy przygotować wniosek o budowę brakującego chodnika od stacji benzynowej w kierunku Kraszewic. Mam nadzieję, że do końca tej kadencji uda się to zrealizować.

Udało Wam się znaleźć w powiatowym budżecie kilka milionów złotych i zaproponowaliście lokalnym samorządom, że w każdej gminie przeznaczycie 0,5 mln zł na remont wskazanego przez nią odcinka drogi powiatowej, oczekując, że gmina dołoży drugie tyle. Jaki jest odzew?

- Pozytywny. Czekamy jeszcze na decyzję dwóch gmin, czy „wchodzą” w ten program. Szanuję każdy wybór – mogą na to wpływać wcześniejsze zobowiązania i możliwości finansowe. Chcemy, aby to gmina wskazała odcinek, który według niej wymaga remontu w pierwszej kolejności, a po uzgodnieniach z nami podejmiemy się jego modernizacji.

Czy to prawda, że między Panem a burmistrzem Ostrzeszowa istnieje dysonans w sprawie tego, którą drogę powiatową należałoby wyremontować - ulicę Łąkową czy Grunwaldzką?

- Nie, to nieprawda. Owszem, dyskutujemy na ten temat i mamy różne opinie, ale przecież w rozmowie i dyskusji siła. Za każdą z tych inwestycji przemawiają mocne argumenty. Ulica Grunwaldzka obsługuje duże osiedle i wielu mieszkańców, stanowi też połączenie dwóch dróg wojewódzkich i skrót dla pojazdów. Z kolei przy ulicy Łąkowej znajdują się żłobek, przedszkole, szkoła podstawowa i targowisko miejskie.

Coś mi się wydaje, że ma Pan więcej argumentów za Łąkową.

- Tak. Dodatkowo Łąkowa stanowi początek tzw. drogowego kręgosłupa powiatu, ciągnącego się przez Ostrzeszów, Grabów nad Prosną, Kraszewice i Czajków do granicy powiatu. Obsługuje on najcięższy transport w naszym regionie. Na razie analizujemy sytuację, mamy już pewne stanowisko, ale decyzję ogłosimy wspólnie.

Przypuszczam, że równie bliski jak drogi, a może nawet bliższy, jest Panu szpital. W poprzedniej kadencji Ostrzeszów był areną protestów w jego sprawie. Teraz jest ciszej.

- Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że sytuacja naszego szpitala jest stabilna, a spółka osiąga dodatni wynik finansowy. Cisza wokół szpitala jest pożądana - zależy nam na życzliwej atmosferze. Wciąż słyszymy o reformach dotyczących szpitali powiatowych, a każda nowa informacja budzi niepokój wśród mieszkańców.

Chciałbym przytoczyć sytuację sprzed roku. Walczyliśmy wtedy o utrzymanie oddziału położniczo-ginekologicznego - wymagano minimum 400 porodów rocznie. Wszystko szło zgodnie z planem, ale gdy w mediach pojawiły się informacje o planowanej likwidacji mniejszych oddziałów, liczba porodów spadła z 35 miesięcznie do około 20. To pokazuje, jak duży wpływ mają medialne doniesienia.

Chyba nie chce Pan powiedzieć, że kobiety przestały rodzić.

- Nie, ale moim zdaniem ta informacja wywołała niepokój wśród kobiet spodziewających się dziecka. Już na etapie prowadzenia ciąży wiele z nich zaczęło szukać innych ośrodków, których funkcjonowanie wydawało się bardziej pewne. Mocno odczuliśmy to w liczbie porodów - zamiast planowanych około 400, na koniec roku odnotowaliśmy nieco ponad 350. Takie pochopne komunikaty są, moim zdaniem, nieprzemyślane, a ich konsekwencje widać gołym okiem.

A na jakim etapie jest budowa nowego skrzydła szpitala?

- To największa inwestycja w ostrzeszowskim szpitalu od lat. Obecnie wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem. Zamówienie realizowane jest w formule „zaprojektuj i wybuduj” i podzielone na dwa etapy. Celem inwestycji jest poprawa dostępności publicznych usług medycznych dla mieszkańców powiatu ostrzeszowskiego poprzez rozbudowę infrastruktury specjalistycznej. W ramach projektu powstanie trzykondygnacyjny budynek, bezpośrednio połączony ze szpitalem od strony północnej.

Całkowity koszt inwestycji to około 18 mln zł. Wartość etapu I wynosi ponad 5,4 mln zł, z czego blisko 4 mln zł pochodzi z dofinansowania. Drugi etap to koszt około 12,6 mln zł, przy dofinansowaniu na poziomie 9 mln zł. Zakończenie prac planowane jest na 2 grudnia 2026 roku, a cały projekt ma zostać zrealizowany w ciągu 115 tygodni.

Ma Pan jeszcze czas na sport?

- Na razie niestety nie trenuję tak regularnie jak kiedyś i bardzo mi tego brakuje. 18 lutego minęło już 10 lat, odkąd zacząłem moją przygodę ze sportem. Po dwóch miesiącach treningów wystartowałem w swoim pierwszym półmaratonie - 51. Crossie Ostrzeszowskim w 2015 roku. Później przyszedł czas na maratony i triathlony, które były dla mnie niezwykle satysfakcjonującym okresem. Na pewno jeszcze do tego wrócę, bo mam w planach realizację dwóch sportowych wyzwań, o których zawsze marzyłem.

Na ten moment przygotowuję się do jubileuszowej edycji Biegu o Puchar Kocich Gór (6 kwietnia) oraz do Crossu Ostrzeszowskiego (27 kwietnia). Dla mnie nie liczy się miejsce na mecie - ważne jest podejmowanie kolejnych wyzwań i spełnianie marzeń.

Jerzy Bińczak

Materiał ukazał się w aktualnym (24 lutego) wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%