Radni i zarząd powiatu ostrzeszowskiego zdecydowali się zmodyfikować bieżące priorytety i złożyć wniosek w ramach kolejnej edycji Rządowego Funduszu Polski Ład na rozbudowę Szpitala. Zachęcała ich do tego dzisiaj poseł PiS Katarzyna Sójka, zapewniając, że to dobra droga.
[FOTORELACJA]1230[/FOTORELACJA]
22 czerwca premier Mateusz Morawiecki poinformował, że VI edycja programu będzie skierowana do samorządów, w których zlokalizowane były państwowe gospodarstwa rolne (PGR). - W naszych działaniach kierujemy się ideą zrównoważonego rozwoju. Dbamy o to, aby każdy zakątek w Polsce był doinwestowany – dowodził.
Wnioski w ramach VI edycji mogą złożyć (do 31 lipca) gminy, powiaty, związki międzygminne i powiatowo-gminne, które zostały zakwalifikowane jako samorządy popegeerowskie.
Każdy uprawniony samorząd może złożyć dwa wnioski. W przypadku gmin jeden wniosek nie może przekroczyć 2 mln zł, drugi – 5 mln. Jeśli chodzi o powiaty – do 2 i 8 mln zł.
W ogłoszeniu o naborze wymieniono 36 obszarów inwestycyjnych, na które można uzyskać dofinansowanie. M.in. na infrastrukturę drogową i wodno-kanalizacyjną, OZE, modernizację sieci ciepłowniczej i rewitalizację obszarów. I na budowę i modernizację infrastruktury społecznej. I właśnie w tym obszarze – zdaniem poseł Sójki – zmieścić się może rozbudowa ostrzeszowskiego szpitala. Jest o co walczyć, dofinansowanie ustalono bowiem na poziomie 98%.
W Ostrzeszowie samorząd powiatowy uznał wcześniej, że pierwszy wniosek (do 2 mln) złożą na odcinek (2,2 km) drogi od Kuźnicy Grabowskiej do Czajkowa. Drugi (w sumie oscylujący wokół 4 mln) miałby dotyczyć trzech odcinków: Doruchów – Wrzosy (1,7 km), Kobyla Góra – Zmyślona Ligocka (1,5 km) i ul. Łąkowa w Ostrzeszowie (0,7 km). Uznali bowiem, że ochrona zdrowia nie wpisuje się w to rozdanie.
– Tam nie wynika wprost, że można składać na infrastrukturę szpitalną. Ale jeśli taka możliwość jest, to jest o czym rozmawiać – mówił podczas dzisiejszego spotkania starosta. – Stricte nie wynika to z zakresu, ale skoro takie szanse są – zwrócił się do poseł Sójki – to trzeba wierzyć na słowo.
Podobnego zdania była poseł Katarzyna Sójka, która już kilka dni wcześniej spotkała się w sprawie tego wniosku ze starostą i przewodniczącym rady. Tak naprawdę nie musiała nikogo przekonywać, obecni na spotkaniu radni ochoczo przyklasnęli na takie rozwiązanie. Sugestie, m.in. ze strony poseł Sójki, były jednak takie, aby i w tym przypadku nie składać wniosku na pełną pulę (8 mln), ale na 4-5 mln. Dotychczasowe doświadczenia z aplikowaniem o dotacje większości samorządów uczą bowiem, że nie zawsze ten, co chce jeść chochlą a nie łyżką, tak naprawdę może się nią najeść.
Radny Stanisław Hemmerling nie omieszkał jednak zwrócić posłance uwagi, że jakoś wcześniej nie dbała o potrzeby ostrzeszowskiego szpitala, a uaktywniła się tylko dlatego, że zbliżają się wybory parlamentarne. - Pani reakcja jest mocno spóźniona, ale życzę, żeby się udało – zwrócił się do Sójki. Razem z radną Małgorzatą Szymoniak-Staniszewską i Arkadiuszem Suchaneckim zwrócili też uwagę, że jak dotąd to do Szpitala w Kępnie środki płyną wartkim źródłem, a do Ostrzeszowa zaledwie kapią, sugerując, że placówki te nie są równo traktowane przez obecną władzę. Poseł prosiła jednak, aby patrzeć do przodu.
Pierwszy wniosek pozostanie więc bez zmian, ale drugi (na 4-5 mln) będzie jednak dotyczył budowy skrzydła szpitala (pierwszy etap, przynajmniej w stanie surowym), w którym najprawdopodobniej zlokalizowane miałyby zostać laboratorium, przychodnie specjalistyczne, takie jak internistyczna, pediatryczna czy rehabilitacja dzienna (część z nich mieści się obecnie w piwnicy szpitala) oraz docelowo pracownia endoskopowa, choć podnoszono także problem budowy bloku operacyjnego. Radny Adam Grzyb zastanawiał się, czy etapowanie tej inwestycji jest dobrym rozwiązaniem.
Radni chcieli jednak konkretów: jakie przychodnie i czy w ramach NFZ, czy też komercyjne. W końcu ustalili, że o szczegółach będą jeszcze, zanim złożą ten wniosek, dyskutować,
- To jest bardzo trafna decyzja. Musimy iść w tym kierunku – przekonywał radny Ignacy Śmiatacz. – Trzeba zrobić naprawdę wszystko, aby odbudować możliwości szpitala i jego dobre imię.
- Drogi zawsze będą ważne, ale faktycznie, jeśli jest szansa to spróbujmy to zrobić. Będzie to z pożytkiem dla wszystkich mieszkańców, sprawi, że zmieni się klimat wokół szpitala – dowodził Adam Grzyb.
Nikt nie miał innego zdania. JUR
WIĘCEJ: we wtorkowym (25 lipca) wydaniu Pulsu Tygodnia.
Hania13:51, 21.07.2023
Drogi były są i będą a szpital bez inwestycji może zniknąć. Szkoda że wybory do sejmu są tylko co cztery lata bo jak by były co rok to Pani Sójka wybierała b y się do nas częściej, a ta to wybiera się jak za morze. Chyba bliższe jej sercu jest Kępno.
JustynaI14:18, 21.07.2023
Może i nie pomagała, ale dobrze że teraz chce pomóc. W końcu bio nie wystarczy tylko pozować do zdjęć z gospodyniami i strażakami.
Obserwator19:23, 22.07.2023
Jak była radną powiatową to jakiegoś szczególnego zainteresowania kondycją szpitala nie wykazywała, jak ją wybralismy posłem coś tam robiła ale na sercu leżał jej przede wszystkim szpital w Kepnie. Czekała jak się w Ostrzeszowie zacznie walić i teraz nagle sie uaktywniła. Bio wybory i znów trzeba u swoich szukac głosów. A wcześnie swoich miała w... nie dokoncze.
Kora17:58, 27.07.2023
Najpierw zadbali i swoich a teraz w kampanii wyborczej to dają nawet wrogom. Trzeba się bardzo staraćaby od panstwa Pis nie dostac dotacji.
J2318:26, 29.07.2023
Wybierają się po te pieniądz jak Sójka za morze.
1 0
Przed wyborami obiecają wszystko. Nawet gruszki na wierzbie...