Kto nie był, niech żałuje. Na prawdziwe żniwa, takie sprzed lat zaprosili dzisiaj (23 lipca) do Palat miejscowe OSP, Rada Sołecka i Grupa Odnowy Wsi Palaty. Prym wśród żniwiarzy wiodła wiceburmistrz Grabowa Anna Mądra, która z prawdziwą werwą kosiła łany zboża.

[FOTORELACJA]1231[/FOTORELACJA]

- Chcieliśmy pokazać ludziom młodym, jak to dawniej wyglądały żniwa, jaka to była ciężka praca i na czym to polegało - mówi jeden ze współorganizatorów imprezy Marek Puślecki. – Koszenie kosami, ubieranie zboża, stawianie tego zboża w kopy, zagrabianie pola, robienie porządków…

Była też prezentacja narzędzi rolniczych, jakimi się wtedy posługiwano. Kosa, sierp do koszenia, sierp do ubierania, grabie drewniane. – Mamy też cep do młócenia, ale wykorzystywany był dopiero po żniwach – dodaje Puślecki.

Za kosę chwyciła też wiceburmistrz Grabowa nad Prosną Anna Mądra, z grabiami dojrzeliśmy sołtys Palat Grażynę Jaszczyk.. Żniwiarzy było jak nigdy wielu, pracowali całymi rodzinami, tak jak choćby rodzina Ciołków z Kraszewic pod bacznym okiem seniorki rodu – pani Janiny Musiałowicz z Renty.

Skąd takie doświadczenie u reprezentującej przecież młode pokolenie wiceburmistrz Grabowa nad Prosną? - W dzieciństwie wakacje zbiegające się z okresem żniwowania spędzałam na wsi u dziadków we wsi Grabów – Wójtostwo – wyznaje Anna Mądra. - Mimo, że w gospodarstwie były już maszyny, to drobne wykoszenia Dziadek Franek wykonywał kosą. Kilka razy pozwolił użyć kosy małej zainteresowanej pracą wnuczce. Dziś, podczas żniw postanowiłam przypomnieć sobie ... jak to dawniej bywało. Kosę miałam w ręku ponownie po ponad 30-letniej przerwie - wyznaje.

- Odznaczenie się pani należy - komplementowali zachwyceni profesjonalizmem pani burmistrz panowie.

O muzyczną oprawę zadbał zespół Doruchowianie, było też ciasto, grochówka i – jak to na żniwach - zimna kawa zbożowa, tak że nikt ze żniw w Palatach głodny i spragniony do domu nie wrócił. I jeszcze wrażeń co niemiara. Brawo. JUR

[WIDEO]293[/WIDEO]

Fot&Film Wiesław Kaczmarek