- W drugiej połowie XVIII w. toczyły się w Doruchowie przynajmniej dwa procesy o czary – wyznała podczas spotkania w Gminnym Ośrodku Kultury doktorantka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu Joanna Lubierska, która dotarła do nowych źródeł na temat procesu w 1775 r.
Zorganizowane w Gminnym Ośrodku Kultury spotkanie dotyczyło poszlakowego procesu o czary, w wyniku którego spalono – jak się przyjmuje 15 sierpnia 1775 r. – w Doruchowie czternaście kobiet.
Warto dodać, że wiosną 1762 r. przeprowadzony tutaj został inny proces o czary, w którym oskarżono cztery kobiety, a trzy z nich poniosły śmierć. W tym przypadku zachował się wpis do sądowych ksiąg, znane są personalia skarżących dziedziców i skazanych kobiet, jak również ich zeznania.
Inaczej rzecz się miała w przypadku wydarzeń w 1775 roku, nie zachowały się bowiem akta sądowe z przebiegu procesu, nie sporządzono też aktów zgonu skazanych kobiet, stąd budził on wiele wątpliwości.
[WIDEO]322[/WIDEO]
- Brak źródeł zrodził wiele wątpliwości związanych z tym procesem – dowodzi w swoim artykule ,,Proces o czary w Doruchowie w 1775 r. w świetle nowych źródeł’’ genealog z Wydziału Historii UAM Joanna Lubierska. Niejasności dotyczyły ustalenia przebiegu zdarzenia, liczby kobiet posądzonych o czary, tożsamości sprawcy ich pojmania, a także daty zdarzenia, a więc obejmowały wszystkie historyczne elementy domniemanego procesu.
Lubierskiej udało się jednak dociec do nowych źródeł dot. procesu o czary z 1775 roku, co pozwala na wyjaśnienie wątpliwości związanych z tym wydarzeniem. Tym samym udało się potwierdzić, że ten fakt miał miejsce.
- W Archiwum Archidiecezjalnym w Poznaniu znalazłam dokumenty kościelne, relację ówczesnego plebana doruchowskiego (Lewandowskiego) z roku 1828, która powstała na podstawie zeznań i relacji mieszkańców Doruchowa, którzy jeszcze wtedy żyjąc opowiedzieli plebanowi o tym, co pamiętają jeżeli chodzi o palenie czarownic – mówi doktorantka. - Wszystkie te osoby, które są przywołane w tym dokumencie, czyli świadkowie, spalone kobiety i inicjator procesu zostały znalezione przeze mnie w księgach metrykalnych i potwierdziłam ich tożsamość.
Praca była dość żmudna i trwała kilka miesięcy. Dlaczego nikt nie dotarł wcześniej do tych dokumentów? – Być może dlatego, że w większości zakładamy, ze dokumenty dotyczące procesów sądowych, a takie o czarownice się zachowały, znajdują się w archiwum państwowym, a tutaj dokumenty były w archiwum kościelnym, archidiecezjalnym. I w takim miejscu czy w takim zespole, który był zupełnie nieoczywisty – tłumaczy Joanna Lubierska.
Tymczasem – jak dowodzi w swoim artykule pracownica UAM - akta konsystorza, uzupełnione o akta wizytacyjne i księgi metrykalne potwierdziły, że drugi proces o czary w Doruchowie się odbył. Zatem, w drugiej połowie XVIII w. toczyły się w Doruchowie przynajmniej dwa procesy o czary. WK Zobacz FILM ↓
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz