Zamknij

32 lata temu opuścili mury Szkoły Podstawowej w Kraszewicach. I znów się spotkali

18:04, 28.01.2023 . Aktualizacja: 20:34, 01.02.2023
Skomentuj

40 lat temu złożyli uroczyste ślubowanie i zostali pasowani na uczniów Szkoły Podstawowej im. Mariana Falskiego w Kraszewicach. W miniony piątek spotkali się ponownie. Ci z ,,a’’ i ci z ,,b’’ klasy.

Na miejsce spotkania wybrali Restaurację ,,Łużyczanka’’ w Kraszewicach. I choć los rozsiał wielu z nich po całej Polsce – nie mogli odmówić sobie przyjemności spotkania po latach, oczywiście razem z wychowawcami.

Nie byłoby tego spotkania, gdyby nie inicjatywa i zaangażowanie Anny Włodarczyk. - Spotkaliśmy się już 10 lat temu i postanowiliśmy, że stanie się to tradycją – wyznaje. Okazuje się jednak, że organizacja takiego zjazdu to nie lada wyzwanie. - Na początku niemal wszyscy deklarowali, że oczywiście będą, ostatecznie pojawiły się 22 osoby – przyznaje. To i tak sukces zważywszy na fakt, że do klas ,,a’’ i ,,b’’ (rocznik 1976) chodziło w sumie 44 uczniów.

Czy jest coś, co w szczególny sposób utkwiło w ich pamięci z tamtych lat?

- Zawsze, jak przyszła zima to nacieraliśmy Rafała Pilarczyka na dworze śniegiem – śmieje się pani Anna. Dobrze pamięta też lekcje plastyki z Ireną Badełek-Froń. Mnóstwo dobrych wspomnień z podstawówki ma też Piotr Nowak. - Cały wieczór można by opowiadać – przekonuje.

- W piłkę się fajnie grało – mówi Piotr Bochen. - Była jedna bramka, bez siatki. Piłka mogła być sflaczała, ale zacięcie na boisku było wielkie. Teraz młodzi nie chcą się spotykać, wolą w telewizor popatrzyć, w monitor komputera czy telefon. Teraz książek nawet nie czytają, bo są e booki. Wtedy było inaczej. Wracało się ze szkoły, przebrało, lekcje, pobiegło się pograć z chłopakami w piłkę…

- To był wspaniały rocznik, wspaniali ludzie – przekonuje Elżbieta Bochen. - Cieszę się, że mogę się z nimi dzisiaj spotkać.

Kiedy pytamy wychowawczynię klasy VIII a, jak wspomina swoją klasę, którą pożegnała 32 lata temu, Adela Puchała przyznaje, że wspomnienia te wiążą się z konkretnymi osobami. - Daną klasę kojarzę z uczniami – wyznaje. Z kim? - Choćby z Judytą Jeziorną, wysoka dziewczyna, która do dziś mieszka w Kraszewicach i często ją widzę. I wiem, że to jest ta klasa. Sylwia Gierlach, Ania Włodarczyk, Wioletka Dublasiewicz, dzisiaj co prawda jej nie ma, która mieszka w Stanach Zjednoczonych. I Darek Sęba, na poprzednim zjeździe go nie było, tym bardziej miałam ochotę go zobaczyć, bo nie widziałam go od zakończenia roku szkolnego.

Jacek Puchała był wychowawcą klasy VIII b. - Wielu spośród nich spotykam do dzisiaj i często jest tak, że zastanawiam się, kto to jest – nie ukrywa. - Gdyby nie to spotkanie 10 lat temu, to pewnie byłoby o wiele gorzej i zastanawiałbym się np. czy ten Malinowski był w ,,a’’, czy ,,b’’ klasie.

Każda klasa, w której się jest wychowawcą jest inna. A jakie były te klasy? - pytamy.

- Moja była najlepsza – nie pozostawia złudzeń Adela Puchała.

- Dzieci były też wtedy inne – mówi Jacek Puchała. - Grzeczne, bardziej poukładane... I nauczyciel na pewno był dla nich większym autorytetem, niż teraz.

Zdarzyło się, że kogoś nie poznaliście? - pytamy. Okazuje się, że tak. - Minęło tyle lat, wszyscy się zmieniają, my też, ale bardzo korzystnie wyglądają – podsumowuje pani Adela. - Dziewczyny wypiękniały, chłopcy stali się prawdziwymi mężczyznami…

Cóż, wspomnień czar. Mówią, że za 10 lat znów się spotkają. JUR

WIĘCEJ: już niedługo w tygodniku Twój Puls Tygodnia

ZOBACZ ZDJĘCIA

 

 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Szewc KlonowaSzewc Klonowa

0 0

Atrakcyjne dziewczyny. Teraz pewnie niektóre dużo lepiej wyglądają niż 32 lata temu. 09:15, 29.01.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%