- Nasz szpital jest na skraju bankructwa – przekonywał podczas zwołanej 19 grudnia w Ostrzeszowie konferencji prasowej Witold Hudzik z Konfederacji. Twarde dane mówią jednak coś innego, na co Hudzik odpowiada, że takich danych nie posiada i opiera się wyłącznie na nieoficjalnych źródłach. Konfederaci zwołali konferencję, aby wyrazić sprzeciw wobec planów zatrudnienia na oddziale ginekologiczno-położniczym w Ostrzeszowie lekarski, która jeszcze niedawno pracowała w szpitalu w Oleśnicy i za sprawą posła Grzegorza Brauna stała się słynna na całą Polskę. Tu też opierają się jednak na nieoficjalnych pogłoskach i plotkach, ale – jak mówią - potwierdzonych już w wielu źródłach.
MY SIĘ NA TO NIE GODZIMY
- Nasz szpital jest na skraju bankructwa – przekonywał Hudzik. - Oddział za oddziałem są rozwiązywane. (…) Jest to bardzo duży problem. Nasze kobiety nie mają gdzie rodzić, będą musiały wyjeżdżać do pobliskich miast, do Ostrowa Wlkp., do Kępna i całe koszty z tym związane będziemy przerzucać na rodziców. My się na to nie godzimy.
Antoni Wieczorek z Ruchu Narodowego wyznał, że konferencja prasowa zwołana została jednak głównie z powodu, który ,,rozgrzał opinię publiczną w Ostrzeszowie’’. Przyznał równocześnie, że opierają się na razie na nieoficjalnych pogłoskach, plotkach, ale – jak mówił - potwierdzonych już w wielu źródłach. Konfederatom chodziło o to, że Szpital w Ostrzeszowie zamierza zatrudnić na oddziale ginekologiczno-położniczym ginekolożkę ,,znaną ze swojej działalności w szpitalu w Oleśnicy’’. - Było z nią bardzo dużo kontrowersji – przekonywał. (…) Pani, o której mówię jest postacią, która utraciła wszelkie zaufanie, które jest potrzebne lekarzowi do wykonywania zawodu zaufania publicznego – dowodził. Powoływał się przy tym na sygnały od ,,zwykłych ludzi’’, również pracowników szpitala, którzy nie chcą, aby ta pani pracowała w Ostrzeszowie.
JUŻ TUTAJ BYŁA
- Są to informacje od wielu pracowników szpitala, nawet przed konferencją wychodzili do nas pracownicy szpitala, którzy oczywiście nie chcą występować pod nazwiskiem i przed kamerą – mówił Wieczorek. (…) Ona tutaj już była oprowadzana, rozmawiała z personelem, rozmawiała z dyrekcją – przekonywał, twierdząc, że ,,jest plan zatrudnienia tej pani na oddziale ginekologiczno-położniczym’’. - Ona utraciła po prostu zdolności moralne i etyczne do tego, żeby wykonywać zawód lekarza – dowodził.
MIELIŚMY SYGNAŁY
Na sugestie, że tak stanowczy protest w tej sprawie dziś wydaje się nieuzasadniony, zważywszy na fakt, że lekarka ta jak dotąd nie złożyła podania o zatrudnienie w Ostrzeszowskim Centrum Zdrowia, organizatorzy konferencji powtórzyli, że ich wiedza opiera się na sygnałach od pracowników szpitala.
Weryfikacji poddaliśmy również wyrażoną przez Witolda Hudzika tezę, jakoby ostrzeszowski Szpital był na skraju bankructwa, a tak przecież nie jest. Hudzik odpowiedział, że chcieli poznać kondycję finansową szpitala i w tym celu skierowali pisma m.in. do Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia i Starosty Ostrzeszowskiego, który jest organem założycielskim spółki, ale jak dotąd żadnej odpowiedzi nie otrzymali.
Konfederaci przyznali, że zwołana konferencja ma być przede wszystkim ostrzeżeniem przed tym, co może się zdarzyć. – Bądźmy mądrzy przed szkodą – mówili.
DAJCIE NAM PRACOWAĆ
Chcieliśmy równocześnie poznać stanowisko prezes Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia w tej sprawie.
- Teraz pracujemy nad tym, aby osiągnąć sukces, tak żeby nasi pacjenci byli zabezpieczeni – wyznała dr n. med. Agnieszka Kubot-Krawczyk. (…) Robimy wszystko co możemy, żeby ten oddział funkcjonował, ale ta cała burza, która trwa wokół naszego oddziału bardziej nam przeszkadza niż sprzyja. (…) Jeżeli sytuacja się odmieni, skompletujemy kadrę, na pewno Wojewoda przychyli się do tego, abyśmy dalej normalnie funkcjonowali, bo to jest wyłącznie wymóg formalny, że my musimy poinformować o możliwości zawieszenia oddziału. Taka informacja została do Wojewody skierowana, a teraz mamy dwa tygodnie na to, żeby zbudować zespół, aby oddział mógł dalej funkcjonować. (…) Jesteśmy na dobrej drodze – przyznała. Prezes zaprzeczyła, aby OCZ prowadziło rozmowy z wymienianą przez Konfederację ginekolożką.
Bartosz Strzelecki, zastępca dyrektora OCZ ds. medycznych zasugerował, że ktoś bardzo chce zaszkodzić szpitalowi w Ostrzeszowie. – A nam naprawdę zależy, aby ten oddział, jak i cały szpital, jak najlepiej funkcjonował – podsumował. JUR
0 0
Dziadowska partia