25 października w Czajkowie odbył się zjazd rodzinny Rodu Niedźwiedzkich. Zaczęli od mszy świętej, odwiedzili też groby swoich przodków. Wielu z nich tego dnia po raz pierwszy usłyszało historię swojego rodu.
[FOTORELACJA]2375[/FOTORELACJA]
Zjazd rozpoczęła msza św. w intencji żyjących i zmarłych członków rodu. – W tej mszy św. modlę się o Boże błogosławieństwo, o potrzebne zdrowie, opiekę Matki Najświętszej i wstawiennictwo Świętych dla potomków rodu Niedźwiedzkich i ich zmarłych przodków – wyznał ks. proboszcz Adrian Jurek. Po mszy na miejscowym cmentarzu uczestnicy Zjazdu złożyli kwiaty i zapalili znicze na grobie Jadwigi i Józefa Niedźwiedzkich.
Wielu z nich jak dotąd nigdy się nie widziało. Wielu gdzieś kiedyś się widziało, ale czas zrobił swoje…
- To naprawdę ty? – dało się słyszeć na dziedzińcu kościelnym.
– Ostatnio widzieliśmy się 40 lat temu – tłumaczyła łzy na twarzy jedna z kobiet.
POSTANOWILI SIĘ POLICZYĆ
Na zorganizowanym po raz pierwszy zjeździe stawiło się w sumie ok. 120 osób. Przyjechali do Czajkowa, aby się policzyć i zrozumieć, skąd ich ród. Wielu po raz pierwszy usłyszało, że za protoplastę rodu należy przyjąć Urbana Niedźwiedzkiego, ur. około 1756 roku i mieszkającego w Pustkowiu Niedźwiedzki w Parafii Kraszewice, z którą to Niedźwiedzcy głównie byli związani.
Już w Restauracji ,,Szklana Czajka’’, w imieniu organizatorów Zjazdu powitała wszystkich Maria Ciołek (z domu Musiałowicz), wnuczka Franciszka. - Wielu z nas dzielą setki kilometrów, niektórzy nie widzieli się dziesiątki lat lub nigdy się nie spotkali – mówiła, podkreślając, że właśnie rodzina i zdrowie to bez wątpienia najważniejsze wartości w naszym życiu. - To z rodziny pochodzimy i do rodziny wchodzimy, to ona daje nam siłę, aby przetrwać trudne chwile - mówiła. - Jest świadkiem radosnych wydarzeń i niezwykłych chwil. (…) To właśnie takie spotkania pozwalają nam uświadomić sobie, jak wiele możemy się od siebie nauczyć i jak dużo wartościowych informacji możemy przekazać kolejnym pokoleniom.
JAK ROSŁO ICH DRZEWO?
O tym, skąd ich ród mówił w przygotowanej prelekcji Grzegorz Nowak - wnuk Władysława Niedźwiedzkiego ze wsi Zagórna, który z siostrą Arletą Brylewską przygotowali drzewo genealogiczne rodu.
Według spisu ludności z 1790 roku Urban lat 33 mieszkał we wsi Kuźnica (dzisiaj Kuźnica Grabowska) w domu pod nr 57. Od około 1866 roku rodzina Niedźwiedzkich związana jest z wsią Klon za sprawą Kazimierza Niedźwiedzkiego, któremu to urodziła się tam córka Jadwiga. Kolejnymi Niedźwiedzkimi zamieszkałymi w Klonie byli Józef i Jadwiga, którzy są pochowani na cmentarzu w Czajkowie. Mieli oni dziewięcioro dzieci: Mariannę (Lewandowską) ur. 1892 r., Stanisławę (Kubiczak) 1895 – 1973, Stanisława 1897 - 1947, Józefa 1901 – 1951, Antoniego 1905 – 1910, Franciszka1911 – 1980 i Władysława 1914– 1988.
NIEDŹWIEDZKI CZY NIEDZWIEDZKI?
- Nazwisko Niedźwiedzki pochodzi od bardzo popularnej nazwy miejscowej Niedźwiedź. W dziejach rodu Niedźwiedzkich nazwisko było zapisywane na różne sposoby m.in. Niedzwiedzki, Niedźwiecki, Niedźwiedzki, Niedźwiedź – mówił Grzegorz Nowak. Przyznał równocześnie, że dzięki opowieściom rodzinnym poszukiwania były łatwiejsze.
Co ciekawe, nazwisko to było zapisywane na różne sposoby: Niedżwiedzki, Niedźwiedzki, Niedźwiecki a nawet Niedźwiedź. I takie zapisy nazwiska mamy do czasów współczesnych.
To była długa, pełna wrażeń, wspomnień i łez radości noc. Coś nam się wydaje, że nie ostatnia.
Jerzy Bińczak
[WIDEO]513[/WIDEO]
.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu pulstygodnia.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz