Zamknij

Widmo bolesnych cięć na chirurgii i położnictwie

09:35, 04.12.2022 . Aktualizacja: 11:06, 04.12.2022
Skomentuj

(tekst ukazał się 29 listopada w Twoim Pulsie Tygodnia)

Kobiety nie będą tu już rodzić dzieci, a oddział chirurgiczny ograniczy swą działalność do tzw. chirurgii jednego dnia, czyli zabieg i do domu. To bardzo prawdopodobna wizja zmian, jakie nastąpią już niebawem w ostrzeszowskim szpitalu. Tylko czy będzie go jeszcze można nazywać szpitalem?

Widmo drastycznych cięć krąży nad Szpitalem w Ostrzeszowie, choć prezes Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia Zbigniew Kluczkowski podkreśla, że ,,żadnej decyzji na dzień dzisiejszy nie ma’’.  -  Nie ma mowy o zamknięciu szpitala, nie ma też mowy o tym, aby zamykane były oddziały: ginekologiczno-położniczy czy chirurgiczny - dowodzi. - Natomiast są rozważane scenariusze, aby ograniczyć ich działalność ze względu na bardzo wysokie koszty, jakie generują i nierentowność tych oddziałów.

NAS NIE STAĆ NA OSTRY DYŻUR

Na czym miałyby polegać te ograniczenia? Prezes mówi, że na zmianie funkcjonowania tych oddziałów. - Mówimy tutaj np. o ograniczeniu wykonywania zabiegów ,,ostrodyżurowych’’ czyli sprowadzenie funkcjonowania tych oddziałów do zabiegów planowych.- Generalnie chodzi o tzw. ostrą zabiegówkę, 24-godzinną gotowość oddziałów szpitalnych, która generuje bardzo duże koszty - tłumaczy starosta Lech Janicki. W tej sytuacji najbardziej zagrożone jest położnictwo i noworodki. - Jeśli mają się rodzić dzieci, to blok operacyjny musi być czynny całą dobę - mówi starosta. - Ginekologia w pewnej części zostanie. Również chirurgia, w formie jednodniowej czy planowej. Nie można jednoznacznie dzisiaj wszystkiego przesądzać - dodaje. - Proponowane zmiany opierają się na rekomendacjach Rady Nadzorczej Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia.

RESZTA BEZ ZMIAN

Zbigniew Kluczkowski jest przekonany, że funkcjonowanie pozostałych oddziałów (wewnętrzny, dziecięcy, paliatywny i ZOL) w żaden sposób nie jest zagrożone. - One są w miarę rentowne lub potrafimy je zbilansować z innych źródeł, więc nie ma tutaj nad nimi dyskusji - dowodzi. - Mówimy tylko o tych dwóch obszarach, które są bardzo kosztowne i coś musimy tu Radzie Nadzorczej i organowi założycielskiemu (Powiat) zaproponować.

SCENARIUSZY JEST KILKA

Prezes dowodzi, że scenariuszy jest kilka, różnych. Jeden z nich zakłada, że porodów w ostrzeszowskim szpitalu już nie będzie, a oddział z ginekologiczno-położniczego stanie się jedynie ginekologicznym. Co do chirurgii rozpatrywane są dwie opcje: albo chirurgia planowa, albo tzw. chirurgia jednego dniach (operacja i jeszcze tego samego dnia wypis do domu - przyp. red.).Trudno bowiem liczyć na to, że Powiat nagle znajdzie niebagatelne przecież środki i zdecyduje się dofinansować OCZ, czy też, że NFZ zmieni wycenę procedur i podniesie ryczałty czy wyceny.

Aby system ochrony zdrowia nie uległ załamaniu, konieczna jest korekta działań z poziomu Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia. Szpitale nie mogą funkcjonować w systemie ciągłych targów o każdą złotówkę przeznaczaną na opiekę zdrowotną. Ich nadrzędną rolą jest ratowanie ludzkiego życia i zdrowia. To Państwo winno gwarantować odpowiednie warunki finansowe i prawne.

 

(Stanowisko Konwentu Powiatów Województwa Wielkopolskiego i Wielkopolskiego Związku Szpitali)

DZIURA BUDŻETOWA ROŚNIE

Prezes nie ukrywa, że OCZ jest w trudnej sytuacji finansowej. - Ma dość duże zadłużenie, a z racji tego, że jest spółką - musi podejmować działania zgodnie z kodeksem spółek handlowych.  Fakt, dziś zadłużenie to przekracza już 5 mln zł, na koniec roku może to być ponad 5,5 mln. Co ciekawe, jeszcze na koniec 2022 r. budżet spółki niemal się bilansował. Fakt, działo się tak jednak tylko dlatego, że w poprzednich dwóch latach szpital otrzymywał niemałe, dodatkowe środki na łóżka covidowe. Od marca br. tych środków już nie ma. Są za to dodatkowe koszty związane z inflacją, podwyżką cen energii i wymuszoną od lipca podwyżką najniższych wynagrodzeń w ochronie zdrowia.- Dodatkowo mówimy tutaj o bardzo wysokiej inflacji. Oficjalnie wynosi ona 17%, natomiast konsumencka jest dużo większa, mówi się w kuluarach o inflacji branżowej, czyli dotyczącej ochrony zdrowia, rzędu 40% - mówi prezes Kluczkowski. - To są wszystkie koszty, jakie się pojawiają w szpitalu. My obserwujemy takie średnie koszty na poziomie 30%. To dotyczy zarówno dostawców, sprzętu, materiałów, środków opatrunkowych, jak i usług. To są też kwestie energetyczne, gdzie wzrost kosztów już dziś sięga 50%.

Szpitale jako niezwykle istotne podmioty systemu ochrony zdrowia mają prawo czuć się oszukane. Z jednej strony otrzymują polecenie przeprowadzenia podwyżek oraz pewne środki na ten cel, z drugiej w skutek likwidacji wskaźników korygujących (dodatek zembalowy) tracą olbrzymie kwoty, co prowadzi do finansowej zapaści. Zmiany w zakresie podwyżek miały być kroplówką z lekiem dla naszych szpitali. W rzeczywistości okazały się zastrzykiem z pavulonem.  

 

(Stanowisko Konwentu Powiatów Województwa Wielkopolskiego i Wielkopolskiego Związku Szpitali)

DOBIJAJĄ ICH PODWYŻKI

Jedną z kluczowych kwestii okazuje się jednak ustawowa (od 1 lipca br.) podwyżka minimalnego wynagrodzenia w ochronie zdrowia. - To są pielęgniarki, to jest personel pomocniczy, administracja… - wylicza prezes. - Średnio jest to 30%. U nas w szpitalu liczyliśmy, że te koszty związane z podwyżkami, łącznie z pojawiającymi się później, co jest bardzo naturalne, negocjacjami podwyżek osób zatrudnionych na kontraktach i zleceniach, w sumie przełożyło się to na ok. 0,5 mln miesięcznie - wyznaje. Tymczasem NFZ z tego tytułu przekazuje spółce 1/3 tych środków.  - Stąd powstała bardzo duża dziura  z miesiąca na miesiąc, pomimo wcześniejszych zapewnień ministra Zdrowia, że uchwalone przez Sejm podwyżki będą przez rząd - zarówno w przypadku etatów, jak i kontraktów - zrekompensowane. Rząd obiecał też środki, które zniwelują koszty związane z inflacją, ale… tylko obiecał.  Nic więc dziwnego, że Konwent Starostów Województwa Wielkopolskiego, którego starosta Janicki jest przewodniczącym, w przyjętym stanowisku nie owija w bawełnę:- Mając na względzie bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców Wielkopolski, zwracamy się do Państwa  z informacją o dramatycznej sytuacji powiatowych szpitali - czytamy.- Trzeba zrobić wszystko, aby zbilansować działalność bieżącą szpitala - tłumaczy starosta - bo nie zanosi się na to, że NFZ dołoży niezbędne kwoty. Problem ten mają nie tylko szpitale powiatowe z Wielkopolski, ale z całej Polski. Tego się nie da z dnia na dzień zrobić, to wymaga uruchomienia pewnego procesu, który mógłby się rozpocząć na przełomie roku. (…) - Zrobimy wszystko, aby zachować maksymalnie jak najszerszy zakres świadczonych usług w Ostrzeszowskim Centrum Zdrowia. Szpital jest nam bardzo potrzebny.  JUR

TAK TO WIDZĘ

 

Być może jest tak, że budżetowa przepaść, w jaką wpadła w tym roku większość prowadzonych przez samorządy, a więc tym mniejszych szpitali jest ,,na rękę’’ rządzącym, którzy od dłuższego czasu przymierzali się do reformy sieci szpitali, która docelowo miałaby polegać na wyeliminowaniu tych małych, a wzmocnieniu tych większych, regionalnych. I to nie władza, co byłoby bardzo źle przyjęte przez mieszkańców wsi i miasteczek, a inflacja okaże się wyrocznią w tej sprawie. To nie wszystko, likwidacja szpitali powiatowych sprawiłaby bowiem, że zatrudnieni tam lekarze i pielęgniarki zmuszeni byliby szukać pracy  w innych placówkach, co pozwoliłoby w dużej mierze rozwiązać problem braku rąk do pracy w ochronie zdrowia.    

 

Jerzy Bińczak   

CO DALEJ?  https://pulstygodnia.pl/pl/377_polecamy/32742_z-koncem-roku-oddzial-chirurgiczny-w-ostrzeszowie-zostanie-zawieszony.html

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(7)

PacjentPacjent

0 0

W myśl zasady, co się polepszy to się popieprzy. 10:16, 02.12.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Pacjent01Pacjent01

2 0

Ciągle narzekaliśmy na ten szpital a teraz nagle płaczemy, bo nam chcą zabrać? Trzeba się zdecydować 13:35, 02.12.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OstrzeszowiankaOstrzeszowianka

1 0

Kiedyś nawet w Kuźnicy Grabowskiej była porodówka. Jak pisze w swoim blogu (http://szkicehistoryczne.blogspot.com) regionalista Jerzy Krzywaźnia - ,,w zachowanej notatce prasowej z 1966 r. informowano, że Izba Porodowa na 5 łóżek obejmowała teren Czajkowa, Kraszewic i Kuźnicy Grabowskiej. Przywożono tu nawet pacjentki z Ostrzeszowa. Wtedy zatrudniano 6 osób. Przez 8 miesięcy 1966 r. przyjęto 66 porodów i udzielono porad dla 182 pacjentek''. 19:00, 02.12.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MariaSzMariaSz

0 0

Nie wyobrażam sobie, że tak po prostu będziemy się przyglądać jak niszczą szpital. Jeśli do tego dojdzie - nazwiska radnych, starosta, burmistrza powinny zostać wyryte na tablicy, która zawiśnie na ratuszu jako grabarzy naszego szpitala. Weźcie się do roboty bo wyborcy wam tego nie wybaczą. 20:11, 02.12.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PiotrekPiotrek

2 0

Minister zdrowia ma być w poniedziałek w Mikstacie to trzeba do niego jechać i zapuytać jaki los szykują naszemu szpitalowi 22:18, 02.12.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JbcJbc

0 0

Brawo! Miasto powiatowe bez szpitala. W następstwie polecam OSP. Później komendę policji i sami sobie zaorajmy podwórko. No *%#)!& 08:06, 03.12.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jtmjtm

0 0

Być może o to chodzi. Najpierw szpital, później sąd, a w Kępnie aż zacierają ręce z radości. Po co nam powiat? 13:26, 03.12.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%