Zamknij

- Nie wywieszamy białej flagi - mówi starosta ostrzeszowski Lech Janicki

15:45, 26.01.2023 . Aktualizacja: 21:26, 31.01.2023
Skomentuj

Rozmowa z Lechem Janickim, starostą ostrzeszowskim

(wywiad ukazał się 24 stycznia w aktualnym wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia)

Kiedy tak naprawdę kondycja Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia stała się na tyle zła, że widmo utraty płynności finansowej wymusiło na zarządzie spółki konieczność niespotykanego jak dotąd ograniczenia działalności szpitala? Przecież jeszcze kilka miesięcy temu słyszeliśmy, że sytuacja jest stabilna. Skąd więc nagle zadłużenie sięgające blisko 5 mln zł? Wprowadzone od lipca ustawowe podwyżki wynagrodzeń pracowników, nawet jeśli tylko w 30% zrekompensowane przez ministerstwo, takiego bilansu przecież nie dają.

- Sytuacja zaczęła się komplikować w II połowie 2022 roku, kiedy szpital - wtedy już posiadający deficyt na działalności bieżącej - zobligowany został do wprowadzenia ustawowych podwyżek wynagrodzeń.  Rekompensata od Narodowego Funduszu Zdrowia na pokrycie tego kosztu wyniosła tyle co pan redaktor wymienił, a fizyczne około 150 tys. złotych miesięcznie. O inflacji, w sektorze medycznym wynoszącej 20-40, nie pomyślano.

Od września zarówno szpitale, jak i samorządy powiatowe zaczęły interweniować domagając się usunięcia oczywistego błędu w przeprowadzonych na zlecanie NFZ kalkulacjach. Osobiście od września do listopada uczestniczyłem w kilkunastu wizytach, spotkaniach i konferencjach, w tym w NFZ i Ministerstwie Zdrowia. Dokonano jedynie niewielkich korekt. W tej sytuacji jasne się stało, że przy tak gwałtownie rosnącym zadłużeniu należy placówkę szybko dostosować do aktualnego poziomu finansowania przez NFZ. Na przełomie listopada i grudnia zaczęły się prace nad planem restrukturyzacji, który został zatwierdzony przez Radę Nadzorczą OCZ i obecnie jest sukcesywnie wdrażany. W międzyczasie, na początku stycznia wypłacono szpitalowi środki za nadwykonania (114% - około 750 tys. zł) oraz zmieniono wyceny usług internistycznych, wieczorynki oraz izby przyjęć, co nieznacznie tylko poprawiło sytuację placówki.

Według danych Związku Szpitali Powiatowych, na terenie Wielkopolski zaprzestało działalności 10 oddziałów szpitalnych (położnictwo, ginekologia, pediatria oraz chirurgia) na 31 powiatów. W kraju jest to skala 78 oddziałów na prawie 270 szpitali powiatowych.

Wszystkie realizowane obecnie u nas działania służą oddaleniu zagrożenia utraty płynności przez całą placówkę. Powinny ograniczyć koszty i stopniowo doprowadzić szpital do równowagi finansowej.

A może było tak, że robiliście dobrą minę do złej gry? Wójt Kobylej Góry Wiesław Berski mówi, że o wielu rzeczach dotyczących sytuacji ekonomicznej szpitala Pan nie mówił, nawet radni powiatowi na ostatniej sesji zarzekali się, że pierwsze słyszą, że nikt ich o tak złej kondycji szpitala wcześniej nie informował. Zrozumieć trudno, przecież Powiat jest właścicielem OCZ, a więc sprawuje nad nim nadzór. I nagle wszyscy otwierają ze zdziwienia oczy. Proszę wybaczyć, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że ktoś tu najwyraźniej kłamie.

- To nie tak. Oczekiwaliśmy, jak wszystkie powiaty i powiatowe szpitale, zmian poziomu finansowania. Cały czas toczyły się rozmowy z Ministerstwem Zdrowia i NFZ, o których zarząd powiatu i radnych informowałem. Wymieniony pan wójt, myślę do dzisiaj nie ma zbyt dobrej orientacji w całej tej sprawie. W sytuacji deficytu miesięcznego w wysokości 500-700 tys. zł zadłużenie rośnie bardzo szybko. Proszę policzyć.

Czy to prawda, że poprzedni zarząd OCZ nazbyt hojnie wynagradzał część zatrudnionej przez spółkę kadry, w wielu przypadkach unikając w ten sposób wakatów, choć nie tylko? Jak kształtują się zarobki w szpitalu powiatowym w Ostrzeszowie?

- Według mojej wiedzy stawki lekarskie nie odbiegają od uposażeń w sąsiednich szpitalach. Wynagrodzenia personelu medycznego uregulowane są ustawowo od lipca 2022 roku. Czy wysokie? W porównaniu z poprzednim poziomem - tak. Ale wynikają z decyzji Ministra Zdrowia. Nie mnie je oceniać. Zresztą od lipca 2023 roku mają ponownie wzrosnąć o ponad 10%. Problemem jest też fakt, że w szpitalach koszty pracy i zatrudnienia dochodzą powoli do 80% budżetów placówek. A gdzie koszty leczenia?

W najbliższym czasie, idąc za sugestiami radnych, wspólnie z Radą Nadzorczą OCZ skontrolujemy sprawę prawidłowości naliczenia zwiększonych od lipca 2022 roku wynagrodzeń, jak również kwestie zatrudnienia w placówce, w tym w administracji.

Dzisiaj spółka pracuje nad programem naprawczym dla szpitala. Trochę późno, w sąsiednim Kępnie taki program przygotowano już w 2017 roku i – jak widać - dzisiaj nie wisi nad tamtejszym szpitalem widmo ograniczenia działalności, wręcz przeciwnie.

- Program naprawczy przyjęty został w końcu grudnia 2022 r. i jest realizowany. Jego założenia są zatwierdzone przez Radę Nadzorczą OCZ. Przedstawione zostały w WOW NFZ w Poznaniu. Dotyczą ograniczenie nierentownych części działalności szpitala tj. działalności ostrodyżurowej oraz położnictwa i neonatologii. Zarząd OCZ przedłożył również Związkom Zawodowym propozycję częściowego ograniczenia pakietu socjalnego, który stanowi ważną pozycję wydatkową OCZ (ok. 3 mln. zł rocznie), do czego zobligowany został przez właściciela spółki – Radę Powiatu. 

Program ten jest niezbędny również m.in. w toczonych już obecnie negocjacjach w sprawie przedłużenia umowy kredytu obrotowego w Banku Gospodarstwa Krajowego, z którego korzysta OCZ.  Nie było potrzeby przygotowania programu naprawczego w latach poprzednich, gdyż spółka nie była zadłużona i dobrze radziła sobie z niewielkim deficytem na działalności bieżącej. Obecnie sytuacja ta uległa zmianie. Zupełnie inaczej działają SP ZOZ-y, które nie są spółkami. Mogą zadłużenia „rolować”, bo wyrok Trybunału Konstytucyjnego mówi, że za długi medycznych placówek publicznych odpowiada państwo. Przez lata udawało się pokrywać deficytowe części działalności szpitala (oddziałów) środkami z części dochodowej. Obecnie doszliśmy do ściany.

Obowiązująca dziś doktryna lansowana przez władze OCZ i Zarząd Powiatu jest taka, że w obecnej sytuacji konieczne jest ograniczenie działalności oddziałów zabiegowych, co ma dać oszczędności rzędu kilkuset tysięcy zł w skali roku. Przekonuje Pan, że jest to jedyne rozwiązanie, jeśli chcemy ten szpital uratować. Jeśli tak się stanie, to już nie będzie szpital, a – jak straszono już wcześniej – przydrożny punkt opatrunkowy. W Ostrzeszowie wrze. Ludzie wam tego nie wybaczą. Nie mogę zrozumieć, jak to możliwe, że tak łatwo wywieszacie białą flagę.

- Oszczędności nie kilkuset tysięcy, ale większe. Położnictwo, neonatologia oraz zabiegi po godzinie 15, których mamy bardzo małą ilość, a które przez konieczność całodobowego utrzymywania bloku operacyjnego tworzą olbrzymie koszty. To kierunki obecnych działań. Pozostała część działalności szpitalnej pozostaje bez zmian.

Narodowy Fundusz Zdrowia nie płaci za gotowość jak POZ-tom, tylko za zabiegi. No i musi być ich dużo, żeby się opłacały. Do ,,przydrożnego punktu’’ to jeszcze nam bardzo daleko.

 To nie jest wymyślona w Ostrzeszowie tylko w Warszawie reforma szpitali inaczej zwana ekonomizacją usług zdrowotnych. Od 2 lat trwają prace nad zmianami. Jest o tym głośno w mediach centralnych, np. w gazecie i na portalu Rynek Zdrowia. Powstały państwowe dokumenty jak np. Wojewódzkie Plany Transformacji. Zasadnicze, wiodące motywy tych strategii to koncentracja usług medycznych, szczególnie tych deficytowych, w dużych szpitalach oraz specjalizacja szpitali w określonych dziedzinach celem osiągnięcia wyższej jakości. Przyznajmy, jest to logiczne, ale uderza w małe szpitale. Dlatego powiaty zaprotestowały przeciwko jego zapisom. Skazuje się je na likwidację bardzo dobrych często oddziałów, jak u nas. Krew się gotuje.

 Wczesną wiosną ma się ukazać nowy, drugi już projekt zreformowania opieki szpitalnej w Polsce. Ponoć to tzw. „kamień milowy”, bo jako jedyny członek Unii Europejskiej nie zreformowaliśmy w Polsce służby zdrowia. Jesteśmy jak taki pionek na dużej szachownicy.

A co do białej flagi… jeśli dalej będziemy działać w obecnym zakresie usług szpitalnych nie dokonując żadnych zmian, to gdzieś w połowie roku lub wcześniej będziemy zmuszeni postawić spółkę w stan upadłości.  Wtedy już nie będzie czego ratować. Faktycznie położymy szpital jako całość. Zmiany to niestety konieczność. Ratujmy zatem szpital zachowując jak największy potrzebny nam zakres jego działalności. Pozwólmy działać Zarządowi spółki, który wraz z Radą Nadzorczą taki ciąg dalszy sobie nakreśliły.

Jest Pan zaskoczony wstępną reakcją wójtów i burmistrzów na prośbę o wsparcie dla szpitala?

- Nie jestem. Przywiązanie do ostrzeszowskiej placówki maleje wraz z odległością od niej liczoną w kilometrach. Pacjenci mają prawo wyboru, trzeba to uszanować. Z niektórych części naszego powiatu bliżej jest np. do Kalisza, Ostrowa Wlkp., Kępna, ale decyduje przede wszystkim przekonanie do lekarza i opinia oddziału. Myślę, że usługi w ostrzeszowskim szpitalu w ostatnich latach po głębokich zmianach zyskały na poziomie i jakości. Ale na dobrą opinię pracuję się nie kilka, lecz co najmniej kilkanaście lat.

Przekazałem Burmistrzom i Wójtom pismo z prośbą o wsparcie włącznie z możliwością objęcia udziałów w spółce. Jesteśmy po dwóch spotkaniach. Sytuację rozumieją, ale w większości mieli problem ze spięciem własnego budżetu na 2023 rok – podobnie jak powiat. Pomocy jednak nie wykluczają, chociaż jej skala jest ograniczona.   

Tymczasem mieszkańcy się nie poddają. 24 stycznia organizują spotkanie. Co im Pan powie?

- Nie wiem do końca, jak będzie przebiegało to spotkanie. Nie pomoże ono całej sprawie, ale – o ile będzie szansa na merytoryczną dyskusję – może wiele kwestii wyjaśnić i wytłumaczyć. 

W ostatnich miesiącach miałem okazję na wielu spotkaniach i w rozmowach informować mieszkańców o całej tej sytuacji. I będę to nadal czynił. Z szacunkiem dla wszystkich, którzy mnie o to pytają, bo szpital jest nam w Ostrzeszowie bardzo potrzebny i trzeba go z obecnej trudnej sytuacji wyprowadzić. 

Twierdzi Pan, że jesteście zmuszeni wyeliminować bardzo istotny, ale mocno deficytowy obszar działalności szpitala. Czy zaoferujecie mieszkańcom coś w zamian?

- Myślę, że po wyrównaniu bilansu spółki można mówić o rozszerzeniu zakresu usług szpitala, pod warunkiem, że będzie to działalność przynosząca zysk. Plany są. Już podczas wizyty w WOW NFZ ze strony prezesa Kluczkowskiego padły propozycje w zakresie potrzebnych na naszym terenie rehabilitacji i ortopedii. NFZ ze swojej strony ma plan zabezpieczenia zdrowotnego województwa i proponuje opiekę geriatryczna, długoterminową, może działalność w zakresie psychiatrii. Mamy już tego typu bardzo podobną działalność w trzech domach pomocy społecznej, więc jesteśmy powściągliwi w tej kwestii.

Potrzebne też są nowe powierzchnie i obiekt. Ma być ogłoszony program rozbudowy placówek powiatowych finansowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy. Może znajdą się tym razem pieniądze dla nas, a wniosek nie zostanie jak 2020 roku odrzucony.

Jerzy Bińczak

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%